Viktor Orbán stawia czoła Brukseli z powodu energii jądrowej z Rosji

Komisja Europejska zobowiązała się do zbadania, czy UE powinna zerwać więzi z rosyjskim łańcuchem dostaw energii jądrowej w ramach szerszego planu wyeliminowania zależności energetycznej od Moskwy. Bardziej jastrzębie państwa członkowskie agitują za włączeniem ograniczeń nuklearnych do kolejnego, piętnastego już pakietu sankcji, który ma zostać przedstawiony na początku przyszłego roku.

To efekt nowo podjętych prób ograniczenia rosyjskich dochodów z energii jądrowej w sytuacji, gdy Moskwa, tocząc wojnę w Ukrainie, wciąż czerpie zyski z europejskiego biznesu. Viktor Orban doprowadził NATO do punktu wrzenia. Jeśli przekroczy granicę, USA wkroczą do akcji. „Poważne obawy”. Jednak jeden czynnik pozostaje niezmienny: Viktor Orban.

Węgierski premier przysięgał nieugięcie blokować wszelkie kroki mające na celu ograniczenie rosyjskiego cywilnego przemysłu atomowego. Konsekwentnie bronił też decyzji Węgier o rozbudowie elektrowni jądrowej w pobliżu miasta Paks z pomocą rosyjskiej państwowej firmy atomowej Rosatom. „Nie pozwolimy na wdrożenie planu włączenia energii jądrowej do sankcji” — powiedział premier Viktor Orban w zeszłym roku, kiedy po raz pierwszy pojawiła się perspektywa ograniczeń dla rosyjskiego sektora jądrowego. „To nie wchodzi w rachubę”.

Biorąc to pod uwagę, kilka krajów UE bada obecnie kreatywne sposoby na kompromis, który mógłby pozwolić na wprowadzenie ograniczeń nuklearnych do nadchodzącego pakietu sankcji przeciwko Rosji, jak twierdzą dwóch unijnych dyplomatów, którym przyznaliśmy anonimowość, aby mogli szczerze mówić o tej delikatnej sprawie.

Dyplomaci twierdzą, że możliwe jest zablokowanie udziału Moskwy w przyszłych projektach nuklearnych i uniemożliwienie jej rozwoju małych reaktorów jądrowych nowej generacji, których orędowniczką jest UE. Jednak jeden czynnik pozostaje niezmienny: Viktor Orban.

Niecny plan „Viktatora” w Tbilisi. Gratuluje Gruzji, że „nie stała się drugą Ukrainą”. „To jasne, że potrzebujemy ukierunkowanych ograniczeń na rosyjską energię jądrową, ale okazuje się to kontrowersyjne dla Węgrów ze względu na ich elektrownię Paks” — tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów. „Niektóre państwa członkowskie rozważają zakazanie zaangażowania Rosji w przyszłe projekty, aby stopniowo ją ograniczać.”

„Oczekują zapewnienia, że rosyjski sektor jądrowy zostanie odcięty od przyszłych technologii, takich jak małe reaktory modułowe. Istnieje jednak obawa, że Kreml odzyska przewagę energetyczną nad Europą w momencie, gdy kontynent pozbędzie się rosyjskich paliw kopalnych” — dodaje nasz rozmówca.

Zdaniem Petera Kreko, dyrektora niezależnego think tanku Political Capital z siedzibą w Budapeszcie, jest jednak mało prawdopodobne, aby Orban zaakceptował kompromis — chyba że Unia zrobi dla Węgier specjalny wyjątek. Wściekły Viktor Orban wyśmiewa komentarz, że Rumunia wyprzedza Węgry pod względem gospodarczym. To hipokryzja.

To dlatego, że Budapeszt zasygnalizował, że jest otwarty na przyszłą współpracę z Rosją w zakresie projektów jądrowych, w tym małych reaktorów modułowych (SMR). Orban mógłby również wykorzystać swoje prawo weta, aby uzyskać dalsze ustępstwa od Moskwy.

„Może pojechać do Moskwy i powiedzieć: 'uratowaliśmy wasze interesy’ — sugeruje Kreko. Przewiduje on jednak, że w Brukseli Orban będzie opierał się na innym argumencie, twierdząc, że ograniczenia dotyczące rosyjskiej energii jądrowej spowodują wzrost rachunków za energię w UE. W przypadku reaktorów SMR węgierski premier może argumentować, że sankcje mogą utrudnić rozwój technologii w Europie.

Według Sylvaina Cognet-Dauphina, dyrektora w agencji S&P Global i eksperta do spraw energii jądrowej, byłoby to częściowo prawdą. Niektóre typy reaktorów SMR wykorzystują uran, który jest bardziej wzbogacony niż standardowe paliwo, czyli tzw. HALEU, obecnie wytwarzany tylko w Rosji i Chinach.

„Stany Zjednoczone i Wielka Brytania rozważają produkcję tego rodzaju paliwa, ale prawdopodobnie nie będą one gotowe do następnej dekady. Jednak w przeciwieństwie do Budapesztu większość państw członkowskich UE zaczęła już unikać rosyjskiego sektora jądrowego, także wiele krajów Europy Wschodniej, które nadal obsługują elektrownie zaprojektowane przez Związek Radziecki.

W marcu Bułgaria ogłosiła, że po raz pierwszy kupi amerykańskie pręty paliwowe, aby załadować je do swojej floty reaktorów, zbudowanych we współpracy z ZSRR w latach 70. Amerykańska firma Westinghouse opracowuje produkty paliwowe, które są kompatybilne ze starzejącą się technologią, podczas gdy francuski gigant energii atomowej EDF chce odegrać rolę w budowie nowych obiektów od Czech po Kazachstan.

Największy rosyjski projekt LNG mocno oberwał. Japończycy odmawiają Putinowi. To gwoźdź do trumny dochodowego biznesu.

Z kolei Finlandia — która obsługuje pięć reaktorów — zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę zrezygnowała z wartego 7 mld euro (ok. 30 mld zł) wspólnego przedsięwzięcia z Rosatomem, mającego na celu budowę nowej elektrowni w Hanhikivi.

Rosatom pozwał Finów, twierdząc, że decyzja była niezgodna z prawem i „motywowana politycznie”. Wprowadzenie ogólnounijnych sankcji na przyszłe projekty może jednak dać rządom podstawę do zerwania kontraktów bez płacenia odszkodowań.