Witamy w Tegeluddsvaegen 29A — niczym niewyróżniającym się biurowcu na obrzeżach Sztokholmu, będącym obowiązkowym przystankiem dla europejskich urzędników zajmujących się obronnością. Wielu z nich przybywa tam, by znaleźć odpowiedź na palące w ostatnim czasie pytanie — w jaki sposób zmobilizować więcej osób do służby wojskowej?
W tym ośrodku poborowym, jak i w dwóch innych — w Goeteborgu i Malmo — stawi się w tym roku 110 tys. nastolatków. Około jedna czwarta z nich zostanie skierowana na badania fizyczne i psychiczne, z czego specjaliści wybiorą jedną trzecią osób najlepiej nadających się do służby wojskowej.
Model ten ma ożywić szwedzką armię osłabioną po zakończeniu zimnej wojny. Przywódcy kraju zmienili podejście po tym, jak Rosja zaanektowała ukraiński Krym dekadę temu. To pokazało, że zagrożenie na wschodzie znów rośnie. Szwecja wchodzi do NATO. Jej wojsko robi wrażenie.
Szwedzki minister obrony Pal Jonson podczas ostatnich przemówień podkreślił zalety tego modelu. — Pobór jest podstawowym warunkiem dalszego rozwoju sił zbrojnych — powiedział podczas niedawnej sesji parlamentarnej w Sztokholmie. — Potrzeby naszej organizacji wojskowej nie mogą być zaspokojone wyłącznie przez zatrudniony personel.
Szwedzki model
W tym roku liczba poborowych wcielonych do szwedzkiego wojska podwoiła się — z 4 tys. w 2017 r. do ok. 8 tys. obecnie. Po siedmioletniej przerwie szwedzki rząd przywrócił obowiązkową służbę wojskową neutralną płciowo. Zapowiedział też, że w najbliższym czasie chce zwiększyć tę liczbę do 10 tys. mobilizowanych osób rocznie.
Jesteś teraz w armii. Zmiana ta wywołała wstrząsy w społeczeństwie, które nie prowadziło wojny od ponad 200 lat. Powrót do służby wojskowej wymusił na nastolatkach konieczność przedefiniowania ich planów zawodowych — wielu z nich nie sądziło, że przyjdzie im wykonywać takie zadania, jak tankowanie myśliwców czy praca w kuchni okrętu podwodnego.
Niedawno przed progiem Tegeluddsvaegen 29A zgromadził się tłum wyglądających na zdenerwowanych 18-latków. Niektórzy przyszli sami, inni w towarzystwie równie nerwowo wyglądających rodziców.
- Nils David Palmaeus chce służyć jako żołnierz poborowy na arktycznej północy Szwecji.
- Isabella van Leeuwen nie była tak entuzjastycznie nastawiona.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius odwiedził Tegeluddsvaegen i wyciągnął wnioski dla swojego kraju. Szwedzki system poboru rozpoczyna się od wysłania kwestionariusza do wszystkich 18-latków (mężczyzn i kobiet) z pytaniami o stan zdrowia, wykształcenie, osobowość, karalność i stosunek do służby wojskowej.
Procedura poboru
- Rekruterzy powołujący ludzi do armii mają szeroki zakres stanowisk do obsadzenia.
- Potrzebują ludzi umiejących działać zespołowo, by skierować ich do piechoty, sportowców, których będą mogli rozmieścić jako nurków w Morzu Bałtyckim, techników do naprawy silników czy ludzi, którzy będą nawigowali statki marynarki wojennej.
Jeśli wojskowym spodobają się odpowiedzi i młodzi mężczyźni nie będą mieli problemów zdrowotnych, zostaną oni następnie wezwani na testy. Każdemu, kto odmówi udziału w nich, będzie groziła grzywna lub więzienie.
Potrzeba siły militarnej
- Szwedzi udzielają nam trzech ważnych lekcji.
- Jak w praktyce wygląda to rozwiązanie?
Każdy, kto zostanie wezwany na testy w Tegeluddsvaegen 29A, zaczyna od godzinnego egzaminu sprawności umysłowej przy terminalu komputerowym. Nie może oczywiście korzystać z telefonu. Osoby, które nie przejdą testu psychicznego, idą do domu.
Kandydaci przechodzą szczegółową rozmowę z psychologiem oraz serię badań słuchu i wzroku. Na tym testy się kończą — potencjalny poborowy udaje się do domu i czeka na decyzję. Oczywiście może powiedzieć, że nie chce zostać powołany do armii, ale nie ma gwarancji, że wojskowi uwzględnią jego zdanie.
Potencjalni rekruci przechodzą testy wytrzymałościowe oraz rozmowe z psychologami, a finalnie ci, u których wojskowi dostrzegają potencjał przywódczy, odbędą 15-miesięczną służbę, dowodząc innymi poborowymi. Szeregowi poborowi odsłużą tylko dziewięć miesięcy.