Jak informowaliśmy 12 lipca, Sejm odrzucił projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który zakładał dekryminalizację i depenalizację przerywania ciąży do 12. tygodnia. Tyczyło się to także kwestii „pomocnictwa”, czyli sytuacji, gdy ktoś przyczynia się do umożliwienia przeprowadzenia zabiegu. „Za” projektem głosowało – 215 posłów, natomiast „przeciw” – 218. Dwie osoby wstrzymały się. Udziału w głosowaniu nie wziął między innymi poseł KO Roman Giertych – za co został zawieszony w klubie. Również dwaj inni politycy koalicji: Krzysztof Grabczuk (który przebywa w szpitalu) i Waldemar Sługocki (który decyzją premiera Donalda Tuska został zdymisjonowany i nie będzie już sprawował funkcji wiceministra rozwoju i technologii).
Posłowie z KO i Lewicy złożyli w Sejmie projekt ws. dekryminalizacji aborcji. Jeden podpis jest z PSL. Dwa tygodnie później – 26 lipca – grupa posłów ponownie złożyła w Sejmie projekt nowelizacji KK. Zakłada on częściową dekryminalizację zabiegu aborcji „za zgodą kobiety jej ciąży z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz dekryminalizacji pomocy w samodzielnej aborcji poprzez zmiany w Kodeksie karnym” – czytamy.
Na przedstawicielkę wnioskodawców wybrano posłankę Annę Marię Żukowską. Wśród polityków Trzeciej Drogi, którzy podpisali się pod projektem, znalazła się Ewa Szymanowska, Elżbieta Burkiewicz, Aleksandra Leo i Adam Luboński – politycy Polski 2050 Szymona Hołowni. Jeśli chodzi o PSL, którego prezesem jest Władysław Kosiniak-Kamysz, optujący za z 2020 roku – pod projektem podpisała się jedynie posłanka Agnieszka Kłopotek.
Oprócz Żukowskiej projekt reprezentować będzie także Dorota Łoboda z KO. Warto przypomnieć, że – w świetle obecnego prawa – zabieg aborcji, wykonany poza wyjątkowymi sytuacjami, określonymi w ustawie, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. To samo tyczy się osoby, która pomaga w przerywaniu ciąży kobiecie lub ją do tego nakłania.