Emerytura niższa o prawie 1000 zł – rzeczywistość dla wielu seniorów

W komunikacie po ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów znalazła się informacja, że 14. emerytura będzie wypłacona we wrześniu, a jej wysokość wyniesie 1780 zł brutto, czyli dokładnie tyle, ile wynosi od marca tego roku, minimalne świadczenie emerytalne.

Przypomnijmy, że w 2023 roku była ona wypłacona także we wrześniu w wysokości 2650 zł brutto i to w sytuacji kiedy wysokość minimalnego świadczenia emerytalnego, wynosiła 1588 zł brutto, a więc była o niego o blisko 1,1 tys. zł wyższa.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości bowiem przez 8 lat konsekwentnie realizował zasadę dzielenia się owocami wzrostu gospodarczego z osobami pobierającymi świadczenia emerytalne i rentowe.

To właśnie dlatego została wprowadzona 13. emerytura najpierw jako świadczenie jednoroczne, a później ustawowo zamienione na coroczne, a następnie także 14. emerytura, która także jest już świadczeniem corocznym.

Przypomnijmy, że ustawa o 14. emeryturze, weszła w życie pod koniec lipca 2023 roku i od tej pory jest już ona świadczeniem stałym, wypłacanym corocznie, podobnie jak obowiązująca od 2019 roku 13. emerytura.

Wtedy poinformowali o tym wspólnie na konferencji prasowej w Domu Dziennym „Senior Plus” w Woli Karczewskiej w województwie mazowieckim prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, mówiąc wręcz „o rewolucji godnościowej” w stosunku do środowiska emeryckiego, prowadzonej od 2016 roku przez rząd Zjednoczonej Prawicy.

Przypomnijmy także, że 14. emerytura to dodatkowe świadczenie wypłacane w wysokości co najmniej minimalnej emerytury (ale decyzją Rady Ministrów świadczenie może być wypłacone w wyższej wysokości), a w pełnej wysokości otrzymają ją te osoby, których wysokość comiesięcznego świadczenia brutto, nie przekracza 2,9 tys. zł.

  • Do osób, które otrzymują wyższe świadczenie niż 2,9 tys zł „czternastka” trafi pomniejszona na zasadzie „złotówka za złotówkę”, przy czym emeryt nie musi składać w tej sprawie żadnych wniosków, ani deklaracji.

Decyzja rządu Tuska w wypłaceniu 14. emerytury w wysokości o blisko 1 tys. zł mniejszej niż została ona wypłacona w 2023 roku, świadczy o tym, że wracamy do symbolicznego wspierania środowiska emeryckiego jakie było realizowane podczas poprzednich rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz w latach 2008-2015.

Przypomnijmy, że środki przeznaczone na podwyżki emerytur w ostatnim roku rządów PO-PSL czyli 2015 roku wyniosły tylko 3,6 mld zł (w poprzednich latach były jeszcze niższe), a o 13. czy 14. emeryturze za tamtych rządów emeryci mogli tylko pomarzyć.

Podczas rządów Zjednoczonej Prawicy już w roku 2021 do środowiska emeryckiego, zostało skierowane dodatkowo 36 mld zł, a w 2022 roku już blisko 44 mld zł (kwoty przeznaczone na waloryzację, a także na 13. i 14. emeryturę), a w 2023 roku jak aż ponad 75 mld zł.

Były to więc dodatkowe środki odpowiednio 10-krotnie i 14-krotnie i ponad 20-krotnie wyższe niż te wypłacane emerytom w 2015 roku, to dodatkowe środki kierowane do emerytów od 2024 roku, wrócą do poziomu zaledwie kilku, może kilkunastu miliardów złotych rocznie.

  1. Teraz 13. i 14. emerytura muszą być wypłacone, bo obydwa świadczenia są regulowane ustawowo i nawet, gdyby obecna większość zdecydowałaby się je zlikwidować, to taką ustawę zawetowałby zapewne prezydent Andrzej Duda, a obecna koalicja nie ma tylu głosów w Sejmie, aby takie weto odrzucić.

Wprawdzie mija zaledwie 6 miesięcy rządów Donalda Tuska, ale już teraz widać, że zobowiązanie „nic co dane, nie będzie odebrane” tak naprawdę nie obowiązuje i to w sprawach niezwykle ważnych dla zwykłych ludzi.

Stąd jak można sądzić decyzja o wypłacie 14. emerytury, ale tylko w wysokości minimalnego tegorocznego świadczenia o więc kwocie 1780 zł, a więc o blisko 1 tys. zł mniej niż w roku ubiegłym.

Coraz częściej jednak w środowisku Platformy ale i Trzeciej Drogi (przykładem poseł Ryszard Petru) słychać wypowiedzi, że „trzeba zwinąć czerwony dywan przed emerytami”, albo też, że emeryci „są upokarzani 13. i 14. emeryturami”.

W tej sytuacji coraz częstsze propozycje likwidacji tych świadczeń, jak najbardziej wpisują się w sposób myślenia o środowisku emeryckim, głównych polityków partii tworzących koalicję 13 grudnia.