Nawet 9-letnie dziewczynki padają ofiarami gwałtów ze strony bojowników walczących w wojnie domowej w Sudanie – informuje organizacja Human Rights Watch. To kolejny z raportów międzynarodowych organizacji, który pokazuje ponurą rzeczywistość trwającego od kwietnia ubiegłego roku konfliktu. Organizacja podaje, że i rebelianckie Siły Szybkiego Wsparcia, i wojska rządowe Sił Zbrojnych Sudanu dokonują ataków na placówki medyczne, ich pracowników i ratowników. Obie strony są oskarżane o przemoc seksualną. Ale przede wszystkim siły paramilitarne są opisane jako sprawcy gwałtów.
– Bojownicy Sił Szybkiego Wsparcia dokonali gwałtów, gwałtów zbiorowych oraz zmusili do małżeństw niezliczone kobiety i dziewczynki w sudańskiej stolicy, Chartumie – mówi Laetitia Bader z Human Rights Watch. W wywiadach pracownicy placówek medycznych, ratownicy i inne osoby pracujące z ofiarami przemocy opisują falę gwałtów i molestowania. Ofiary, o których mówią, to dziewczynki i kobiety w wieku od 9 do 60 lat, niektóre z nich przetrzymywane w warunkach opisywanych jako „niewolnictwo seksualne”. Ofiary często nie mają możliwości dokonania aborcji, a to może narażać je na kolejną przemoc, także ze strony rodziny. Także Lekarze bez Granic opisują, że przemoc seksualna jest stosowana „jako narzędzie wojny”, szczególnie w Darfurze – regionie w zachodniej części Sudanu.
Wśród uchodźców, którym udzielali pomocy medycznej, były kobiety zgwałcone przez uzbrojonych mężczyzn. Często w swoich domach, często przez wielu sprawców. Ataki na tle etnicznym Darfur to miejsce wieloletniego konfliktu, który ma podłoże etniczne. W czasie trwającej wojny domowej przemoc wobec mniejszości wybuchła na nowo.
Na skutki konfliktu nakładają się efekty zmiany klimatu
Głód i choroby idą w ślad za konfliktem – pogłębienie ubóstwa, utrudniony dostęp do żywności, czystej wody, opieki medycznej, a w konsekwencji choroby i głód. Lekarze bez Granic informują o „rutynowym plądrowaniu i atakowaniu szpitali”. Także placówki i pracownicy wspierani przez międzynarodową organizację sami doświadczają ataków. „Zespoły Lekarzy bez Granic ciągle leczą ludzi umierających z powodu powikłań, którym można było zapobiec” – czytamy w raporcie.
Na skutki konfliktu nakładają się efekty zmiany klimatu, które potęgują suszę, przeplatane ulewnymi deszczami i powodziami. Według raportu z maja sytuacja jest na prostej drodze do gigantycznej katastrofy humanitarnej. Stwierdzono w nim, że w niektórych częściach kraju „prawdopodobnie przekroczono już punkt krytyczny”, po którym głodujący ludzie zaczynają masowo umierać.
Liczba ofiar konfliktu
Ofiar konfliktu jest trudna do oszacowania. Szacunki ONZ mówią o ponad 15,5 tysiącach ofiar śmiertelnych. Jednak relacje ze szpitali – tych, które jeszcze działają – pokazują, że liczba zabitych i rannych może być o wiele większa. W czerwcu informowano o pęczniejących cmentarzach i masowych grobach w Sudanie, szczególnie w Darfurze, które są sygnałem „pełzającej klęski głodu”.
- 10 milionów uchodźców
- Wojna w Sudanie doprowadziła do jednego z największych obecnie kryzysów uchodźczych. Według danych ONZ 10 milionów ludzi opuściło swoje domy. Zdecydowana większość przemieszciła się wewnątrz kraju, szukając miejsc, które są chociaż trochę bezpieczniejsze. Uciekają przed walkami, aresztowaniami, plądrowaniem i przemocą seksualną.
- Około dwa miliony z nich zostało uchodźcami w sąsiednich krajach. Ogromna liczbę uciekających przed wojną gości państwa, które same zmagają się z kryzysami – od kataklizmów klimatycznych po wychodzenie z konfliktu.
Połowa miliona ludzi uciekło do Egiptu, 600 tysięcy do Czadu, który jest jednym z najuboższych państw świata. Najwięcej, bo ponad 720 tysięcy, udało się do Sudanu Południowego. Kraj uzyskał niepodległość po odłączeniu się od Sudanu zaledwie w 2011 roku i przez większość istnienia sam był pogrążony w wojnie domowej. Wtedy część mieszkańców uciekła do Sudanu. Teraz to w mniejszym Sudanie Południowym udaje się utrzymać względy pokoju i kierują się tam dawni mieszkańcy i nowi uchodźcy z Sudanu. Sytuacja humanitarna jest tam dramatyczna ze względu na skutki konfliktu i efekty zmiany klimatu.
- Pracuje Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej
- W Sudanie Południowym, które ratuje skrajnie niedożywione dzieci – uchodźców z Sudanu. Mimo gigantycznej skali tragedii mieszkańców Sudan, w mediach – szczególnie w krajach Zachodu – pojawia się niewiele informacji o tej wojnie. Coraz częściej jest ona nazywana ” „. Brak uwagi świata tylko utrudnia zapewnienie większej skali pomocy humanitarnej czy naciski polityczne na zakończenie konfliktu.