Nowa gwiazda może pojawić się na firmamencie w każdej chwili.

Wpatrując się w nocne niebo widzimy ciągle te same gwiazdy, które po prostu zmieniają położenie. Jednak już wkrótce będziemy świadkami rozbłysnięcia nowego obiektu tego typu i będzie go można dostrzec gołym okiem. W zasadzie może do tego dojść w dowolnej chwili.

Nowa gwiazda na niebie w wyniku potężnej eksplozji. Obecnie astronomowie kierują swoje oczy i przyrządy w stronę T Coronae Borealis, który jest oddalony od o około 3 tys. lat świetlnych. Dojdzie tam do zjawiska, które wiele osób będzie mogło zaobserwować tylko raz w życiu. Wynika to z faktu, że dochodzi do niego supernowa. Nową gwiazdą na ziemskim niebie będzie T Coronae Borealis, chociaż tak naprawdę jest to istniejący od dawna obiekt, który po prostu zazwyczaj nie jest widoczny gołym okiem z naszej planety.

Jednak co około 80 lat dochodzi tam do potężnej eksplozji typu nowa i to sprawia, że biały karzeł znacząco jasnieje. Do tego stopnia, że stanowi nowy punkt na niebie. T Coronae Borealis to biały karzeł, a więc w zasadzie pozostałość po martwej gwieździe. Żywi się on materią z towarzysza w postaci pobliskiego czerwonego olbrzyma. Obecnie notuje się znaczny spadek jasności na pierwszej z gwiazd. Podobny efekt będzie widoczny po kolejnej eksplozji.

Wiemy, że T Coronae Borealis wybuchnie — to zupełnie oczywiste. Astronomowie są gotowi na „nową gwiazdę”. Jest to niebywała okazja dla wszystkich miłośników astronomii, bo tego typu zjawiska są niezwykle rzadkie. Szykują się do tego także towarzystwa astronomiczne, które będą chciały przeprowadzić obserwacje z wykorzystaniem różnych teleskopów. Wśród nich jest np. obserwatorium astronomiczne w Arizonie.

Już teraz T Coronae Borealis obserwowane jest przez teleskop promieni gamma należący do jednej z placówek badawczych. Każdego dnia poświęca się nawet kilka godzin pracy tego obserwatorium na badania. W momencie, gdy dojdzie do eksplozji, to następstwem zjawiska będzie znaczący wzrost promieniowania. Naukowcy chcą sprawdzić, jakie będą skutki.

Uczeni wierzą również, że pozwoli to lepiej zbadać fale uderzeniowe będące następstwem zjawiska. Naukowcy twierdzą, że T Coronae Borealis znajduje się już w zasadzie u szczytu swojego co około 80-letniego cyklu i niedługo powinniśmy obserwować spektakularną eksplozję. Dlatego towarzystwa naukowe są przygotowane do przeprowadzenia badań oraz obserwacji, które ponownie nadarzą się dopiero na początku przyszłego wieku.