Wiadomość o największej od czasów zimnej wojny wymianie więźniów między Zachodem a Rosją przynosi nadzieję. Musimy jednak pamiętać, że uwolnione osoby stanowią jedynie niewielki ułamek setek więźniów politycznych, którzy są przetrzymywani w Rosji. Co więcej, umowa może osłabić Kreml, który teraz wie, że może łatwo wziąć zakładników w zamian za schwytanych szpiegów i zabójców.
Jestem dziennikarzem, który przez całe życie koncentrował się na Rosji. Wiadomość o aresztowaniu Evana Gershkovicha była dla mnie ogromnym szokiem. Byłem przerażony i porzuciłem wszelkie plany odwiedzenia mojej ukochanej Moskwy, ponieważ iluzja bezpieczeństwa, jaką kiedyś zapewniał status „zagranicznego dziennikarza”, definitywnie zniknęła. Teraz, gdy Evan i jego koleżanka reporterka Ałsu Kurmaszewa są cali i zdrowi w USA, czuję ogromną ulgę. Jestem wdzięczny ich rodzinom, zachodnim dyplomatom i rosyjskiemu społeczeństwu obywatelskiemu na Zachodzie, którzy niestrudzenie dążą do tej wymiany.
Zwycięstwo praw człowieka
Ta wymiana to ogromny impuls dla możliwości istnienia demokratycznej Rosji i zwycięstwo praw człowieka. Wśród uwolnionych są liderzy, aktywiści, dziennikarze i artyści, jedni z najlepszych i najzdolniejszych w rosyjskim społeczeństwie — a jednocześnie tak wielu równie utalentowanych ludzi pozostaje w Rosji. Skutki wymiany wykraczają poza radość rodzin uwolnionych. Bo ci ludzie będą tworzyć, przewodzić i pisać na rzecz bardziej sprawiedliwej Rosji i świata.
Druga strona medalu
Ale im bardziej o tym myślę, staję się coraz bardziej pesymistyczny. Należy zauważyć, że wymieniona szesnastka to tylko niewielki ułamek więźniów politycznych w Rosji. Moja organizacja, OVD-Info, liczy, że w rosyjskich więzieniach jest co najmniej 1289 dysydentów. Co najmniej 10 z nich zmarło za kratkami. Podczas gdy Zachód odzyskuje więźniów politycznych i liderów, Kreml wita u siebie zab