Niemcy coraz częściej zainteresowani schronami. "Branża rozwija się dynamicznie"

Na konferencji ministrów spraw wewnętrznych w Poczdamie na początku czerwca, Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przedstawiło swoim krajowym odpowiednikom (ministerstwom poszczególnych landów) raport o „stanie rozwoju nowoczesnej koncepcji schronienia” dla ludności Niemiec – przypomina „Deutsche Welle”.

Raport ten pojawił się trzy miesiące po tym, jak Niemieckie Stowarzyszenie Miast i Gmin, które reprezentuje – i wykorzystania ich do ożywienia 2000 bunkrów z czasów zimnej wojny. Dramatyczne obrazy z ukraińskich miast zrobiły swoje – .

To co do niedawna wydawało się niewyobrażalne, zdaje się obecnie realnym zagrożeniem. Władze niemieckich landów i miast zastanawiają się, jak uchronić ludność cywilną w razie ataku wroga.

Federalny Urząd Ochrony Ludności i Pomocy w przypadku Katastrof (na którego wyliczenia powołuje się „Deutsche Welle”), oświadczył, że tylko 579 z tych starych schronów jest nadal wyznaczonych jako i mogłyby one pomieścić około 478 000 osób (ledwie 0,5 proc. populacji Niemiec). Jednak nawet te pomieszczenia nie są „ani funkcjonalne, ani gotowe do użycia” po tym, jak poprzedni system schronów został porzucony w 2007 roku – przypomina „DW”.

Do niemieckich mediów wyciekł niedawno rządowy raport, z którego wynika, że To oczywiście wzbudziło reakcje sceptyków, którzy taki pomysł krytykują. „DW” przytacza opinię Hansa-Waltera Borriesa, dyrektora Instytutu Studiów Ekonomicznych i Bezpieczeństwa FIRMITAS na Uniwersytecie w Witten w Niemczech, który – choć zgadza się z koniecznością zwiększenia bezpieczeństwa ludności cywilnej – ma wątpliwości, na ile przydatne byłyby bunkry, biorąc pod uwagę skalę militarnej siły ognia dostępnej w wojnie pomiędzy NATO i Rosją.

Rosja dysponuje obecnie pociskami hipersonicznymi, które mogą dosięgnąć praktycznie każde europejskie miasto z Królewca w ciągu dwóch do pięciu minut. – – powiedział „DW” Borries (będący też pułkownikiem rezerwy Bundeswehry). – Przy obecnym czasie reakcji nie ma możliwości ostrzeżenia ludności – dodał.

Skala zagrożenia dla ludności cywilnej w razie wojny nuklearnej jest niewyobrażalna. – Efekt nie jest już porównywalny z Hiroszimą czy Nagasaki – stwierdził cytowany wcześniej Hans-Walter Borries. – – przekonuje emerytowany oficer.

Borries dość obrazowo podsumował sytuację: „Schrony, które mogłyby wytrzymać tego rodzaju atak, musiałyby zostać zakopane na głębokości tysięcy metrów w szwajcarskich Alpach. A potem i tak nie chciałbyś już wychodzić” – powiedział w rozmowie z „DW”.

Nie ma lepszego sposobu na ocenę niepokojów w kraju niż sprawdzenie firm, które budują tak zwane pomieszczenia bezpieczeństwa i prywatne schrony – zwraca uwagę „DW”. – relacjonują właściciele jednej z berlińskich firm oferujących takie schronienia.

Oprócz szerokiej gamy domowego sprzętu zabezpieczającego, firma oferuje wszystko, od „pokojów bezpieczeństwa” za około 20 tys. euro po pełnowymiarowe schrony za blisko 200 tys. euro.