Rok koalicji: pierwszy rok poza Kaczyńskim na czele władzy

Jak wygląda Polska po roku bez Kaczyńskiego u władzy dla różnych grup elektoratu? Dla działającej koalicji to wielkie osiągnięcie, wystarczające dla wielu jej zwolenników. Elektorat PiS także cieszy się, widząc to jako pretekst do mobilizacji. Jednak dla osób niezdecydowanych rok bez Kaczyńskiego przy sterach państwa to za mało, by ich zaangażować w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych w 2025 roku.

Zgromadzeni wokół Kaczyńskiego zwolennicy partii zachowują się lepiej niż sam aparat partii. Mają silne poczucie zaufania do lidera, bardziej niż do różnych frakcji wewnątrz ugrupowania. Kaczynski chce więc zbudować wokół swojego elektoratu wehikuł, który pozwoli mu utrzymać kontrolę nad prawicą przez najbliższe lata, łącząc wzajemnie blokujące się frakcje w partii.

Niezdecydowani oczekiwania wobec rządu

Dla osób niezdecydowanych istotne są obietnice związane z wyższymi wynagrodzeniami, niższymi podatkami i składkami, a także większym bezpieczeństwem państwa. Liczą również na kompromisy i ustawy dotyczące spraw bardziej angażujących elity i media, np. kwestie obyczajowe czy kulturowe. Pytanie jednak, czy wobec unijnych procedur budżetowych obietnice te można zrealizować, zwłaszcza w roku wyborów prezydenckich.

Koalicja mogłaby ewentualnie zagwarantować podwyższenie kwoty wolnej od podatku w 2028 roku, wykorzystując zgromadzone rezerwy budżetowe. Taka strategia pozwoliłaby na spełnienie obietnic wyborczych zarówno podczas kampanii z 2023 roku, jak i z 2024 roku. Warto zastanowić się, czy taka polityka jest możliwa do zrealizowania bez szkody dla gospodarki.

Kto powinien rządzić w Polsce?

Dla części elektoratu lepszym rozwiązaniem byłoby rządy Tuska niż Kaczyńskiego, a tym bardziej niż koalicji PiS i Konfederacji. Obecna prawica prezentuje bowiem antyunijne i antyeuropejskie stanowisko, lobbingując przeciwko Unii i dominacji Niemiec i Francji. Takie podejście, choć może przemawiać do elity politycznej, nie sprzyja długoterminowym interesom Polski w obliczu globalnych zmian.

Zważywszy na niebezpieczne czasy, ważne jest, by politycy pozostali przy zdrowym realizmie i nie ulegali skrajnym tendencjom. Donald Tusk już wcześniej starał się przeciwdziałać masowej migracji i podkreślał znaczenie bezpieczeństwa państwa. Obecnie stawia na twardą politykę graniczną i obronną, by utrzymać podstawowe wartości zachodniej demokracji i liberalizmu.

Pytanie pozostaje, jak daleko można pójść w ustępstwach wobec populistycznych tendencji, zanim staniemy w obliczu całkowitego załamania systemu. Politycy muszą pilnować, by realizm nie przerodził się w kapitulację i by utrzymać fundamenty liberalnego porządku. To ważne pytanie zarówno dla Tuska, jak i dla Kaczyńskiego, którzy muszą dbać o swoje elektoraty i jednocześnie bronić się przed skrajnymi nurtami politycznymi.

  1. Realizm Tuska w obliczu globalnych wyzwań
  2. Kapitulacja czy utrzymanie zdrowego realizmu politycznego?

Polska stoi obecnie na rozdrożu, a decyzje podejmowane teraz mogą mieć długotrwałe konsekwencje dla kraju. Ważne jest, by politycy dzi