Ondrej Kundra, „Respekt”: Ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim trwa już od ponad tygodnia. Czego dokładnie jesteśmy świadkami?
Daniel Kostoval: Obserwujemy ukraińską próbę odwrócenia trwającego od dawna niekorzystnego rozwoju wojny. Agresja Rosji postępuje, a Ukraina nie jest w stanie wystarczająco się bronić, nawet z pomocą otrzymywaną od Zachodu. Wtargnięcie do obwodu kurskiego ma znaczenie w wielu aspektach. Z militarnego punktu widzenia jest to próba odciągnięcia rosyjskich wojsk z miejsc, w których Rosja odnosi sukcesy, zmniejszenia liczebności jej oddziałów, a tym samym poprawy sytuacji na linii frontu.
„Sierpniowa klątwa”. Ukraińcy nawet nie wiedzą, jak bolesny cios zadali Putinowi. „Pierwszy przywódca od czasów Stalina z taką porażką” Ponadto jest to potężne wsparcie psychologiczne dla strony ukraińskiej, która nie podjęła ofensywy zeszłego lata. Wśród ludności ukraińskiej panuje może nie defetyzm, ale syndrom długotrwałego zmęczenia i wyczerpania wojną . Fakt, że Ukraina jest w stanie przeprowadzić udaną operację przeciwko agresorowi na jego terytorium, ma duże znaczenie dla społeczeństwa.
Czy zatem upatruje pan głównego celu ofensywy w sferze militarnej, czy jest to raczej przesłanie Wołodymyra Zełenskiego do ukraińskiego społeczeństwa, że armia może je jeszcze pozytywnie zaskoczyć? Z pewnością chodzi również o to ostatnie. Każdy polityk musi pokazać, że jego podejście i strategie są skuteczne. Zełenski wywiera presję polityczną na prezydenta Putina i jego reżim: ujawnia niezdolność tamtejszej administracji do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Rosji. Jest to rodzaj wojny psychologicznej.
Oczywiście ukraińska okupacja nie jest zbyt duża i strategicznie istotna, ale jeśli uda się ją utrzymać lub zwiększyć, będzie to dla Putina problem. Niezadowolenie rosyjskiej ludności może zacząć rosnąć. Putin rozpoczyna „operację zemsta”. W sieci krążą przerażające materiały. „To dopiero początek” Jak dotąd nic nie poderwało Rosjan przeciwko Putinowi.
Dlaczego zajęcie małego obszaru kraju miałoby to zrobić? Może się to udać, jeśli Ukraina zajmie większe terytorium i będzie w stanie je utrzymać. Oczywiście trudno przewidzieć, jak odbierze to rosyjskie społeczeństwo, niemniej może to zainicjować poważną debatę polityczną w Rosji. W rosyjskiej koncepcji prezydent jest carem lub kimś w rodzaju sekretarza generalnego — gwarantem rosyjskiej państwowości.
Podczas tej wojny Ukraina wielokrotnie zaskakiwała. Najpierw tym, że obroniła się i nie upadła w ciągu trzech dni, jak planował Putin, następnie tym, że wyzwoliła dużą część obwodu charkowskiego. Teraz wtargnęła na terytorium Rosji. Czy jeszcze w tym roku Ukraina będzie w stanie nas czymś zaskoczyć? Tego nie da się przewidzieć. Strona ukraińska każdego dnia, o każdej godzinie musi myśleć, co jeszcze może zrobić.
Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka do tej pory unikał tego typu działań. Jego armia mogłaby zwrócić się przeciwko niemu, gdyby nie zgodziła się w pełni na udział w wojnie. Pytanie brzmi, czy w krytycznej sytuacji Łukaszenka miałby jakikolwiek wybór. Władimir Putin może dać mu wybór „nowiczok albo kula w głowę”, jeśli nie wystąpi z nim przeciwko Ukraińcom? Raczej inny wybór: czy nadal będzie prezydentem Białorusi, czy przejdzie na emeryturę.
Choć śledzę wydarzenia na bieżąco, osobiście nie byłem w Ukrainie od wybuchu wojny. Nie miałem więc okazji osobiście poczuć panującej tam atmosfery. Myślę jednak, że te problemy istniały na długo przed zajęciem Krymu i przed lutym 2022 r. Natomiast dobrze, że Ukraińcom udało się zaskoczyć Rosjan. Wyciągnęli wnioski z zeszłorocznej ofensywy. Teraz warto zadać sobie pytanie, jak mogą wykorzystać moment zaskoczenia.