Tuż po ogłoszeniu rezygnacji z walki o Biały Dom, Joe Biden otwarcie poparł Kamalę Harris, wyznaczając ją na swoją następczynię.
Chociaż nie wiadomo, czy zyska ona akceptację Partii Demokratycznej, to obecnie jest faworytką do reprezentowania swojego stronnictwa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA.
Joe Biden rezygnuje i wskazuje Kamalę Harris. „Chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju jest, abym ustąpił i skupił się wyłącznie na wypełnianiu obowiązków prezydenta do końca mojej kadencji” – przekazał Joe Biden w oświadczeniu o rezygnacji.
„Dzisiaj chcę zaoferować moje pełne wsparcie i poparcie dla Kamali, która zostanie kandydatką naszej partii” – deklarował Biden tuż po ogłoszeniu swojej rezygnacji.
Wywołana jego słowami polityk wydała własny komunikat, w którym dziękowała za otrzymane zaufanie. „W imieniu narodu amerykańskiego dziękuję Joe Bidenowi za jego niezwykłe przywództwo jako prezydenta Stanów Zjednoczonych i za dziesięciolecia jego służby dla naszego kraju” – pisała w swoim oświadczeniu.
„Jestem zaszczycona, że mam poparcie Prezydenta, a moim zamiarem jest zasłużenie i wygranie tej nominacji” – stwierdziła, apelując jednocześnie o wpłaty na jej kampanię.
„Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zjednoczyć Partię Demokratyczną – i zjednoczyć nasz naród – aby pokonać Donalda Trumpa i jego skrajny program. Jeśli jesteś ze mną, wpłać darowiznę już teraz” – mówiła.
Clintonowie i partyjni rywale poparli Harris
Swoje poparcie dla Kamali Harris zadeklarowali też m.in. były prezydent Bill Clinton oraz jego małżonka, nieskutecznie ubiegająca się o ten urząd Hillary Clinton.
Swoje zaufanie dla wiceprezydent zadeklarowali też jej potencjalni rywale o możliwość kandydowania: gubernator Kalifornii Gavin Newsom i Josh Shapiro z Pensylwanii.
- „Twarda. Nieulekła, Wytrwała. Ponieważ stawką jest nasza demokracja, a nasza przyszłość wisi na włosku, nie ma lepszej osoby do prowadzenia sprawy przeciwko mrocznej wizji Donalda Trumpa i pokierowania naszego kraju w zdrowszym kierunku, niż wiceprezydent Ameryki Kamala Harris” – napisał na platformie X gubernator Kalifornii Gavin Newsom.
- „Kontrast w tym wyścigu nie może być bardziej wyraźny, a droga do listopadowego zwycięstwa przebiega dokładnie przez Pensylwanię, gdzie rozpoczęła się ta kolektywna praca. Zrobię wszystko, co tylko mogę, aby pomóc Kamali Harris w wyborze na 47. Prezydenta Stanów Zjednoczonych” – wtorował mu Shapiro.
Kamala Harris. Co wiemy o wiceprezydent USA?
Urodzona w Oakland w Kalifornii Kamala Harris jest młodsza od Joe Bidena o 22 lata, a od Donalda Trumpa o 18. Może to być jej atut w kampanii wyborczej, w której krytykowano stan zdrowia Joe Bidena, wytykając mu podeszły wiek i brak energii potrzebnej do pokonania Trumpa.
Ma ojca pochodzącego z Jamajki i matkę z Indii. Przez lata pełniła funkcję prokuratora.
W 2019 roku Harris zabłysnęła spotem, w którym mówiła o swoim prokuratorskim doświadczeniu w kontekście Trumpa.
Podkreślała, że walczyła z przestępcami seksualnymi, do których Trump się zalicza. Zamykała szkoły oszukujące Amerykanów, a Trump miał taką prowadzić. Wywalczyła też miliardową ugodę z bankami, które jej zdaniem mają w kieszeni kandydata Republikanów.
Już jako polityk odpowiadała za ostre przesłuchania urzędników administracji Donalda Trumpa po zwolnieniu szefa FBI czy w sprawie rozdzielania rodzin migrantów.
Do listy swoich sukcesów może zaliczyć dużą ustawę o bezpieczeństwie posiadania broni.
Łatwym tematem będzie też dla niej aborcja, w której Joe Biden lawirował i nie zajmował jasnego stanowiska.
Słabą stroną Kamali Harris może okazać się brak sukcesów na polu zwalczania nielegalnej migracji do USA. To temat, którym Donald Trump zdobywał sobie zwolenników już podczas pierwszej swojej kampanii, a za czasów Bidena zjawiska migracji nie udało się ograniczyć.
Sztab Trumpa uderza też w fakt, że Kamali Harris dość często zdarza się wybuchać śmiechem. Z pewnością będzie próbował przedstawić ją jako kandydatkę niepoważną.
Już teraz były prezydent nadał jej przydomek „Laffin Kamala”, dorzucając umyślny błąd ortograficzny do niebezpiecznej etykiety „śmieszki”.
Ostatecznie sondarze dają Harris szanse porównywalne z tymi, które miał Joe Biden. Za każdym razem zaznacza się jednak, że prawdziwe poparcie dla wiceprezydent poznamy dopiero wtedy, gdy rozpocznie się właściwa kampania.