W trakcie spotkania nie dała rywalce ani jednej szansy na przełamanie. Grała pewnie i sprawę załatwiła w nieco ponad półtorej godziny. Później tradycyjnie udzieliła wywiadu na korcie. Pewny awans Świątek.
Po meczu pokazała klasę. „To nie tak, że mój tenis jest idealny” – Bawiłam się bardzo dobrze. Dziękuję wam, że byliście z nami i stworzyliście świetną atmosferę – tymi słowami zwróciła się do kibiców zaraz po zwycięstwie. Potem pytana była o swoją przeciwniczkę.
„Przede wszystkim skupiałam się na sobie, bo chciałam dobrze wykonać swoją pracę. Oczywiście Anastazja jest świetną zawodniczką, dysponującą sporą siłą, dlatego musiałam być gotowa, że kilka jej uderzeń będzie bardzo szybkich. Myślę, że dzisiaj serwowała bardzo dobrze, ale przy większości wymian skupiałam się na tym, co sama chcę zrobić – przyznała.
Prowadzący wywiad Darren Cahill zauważył, że podczas meczu często na ustach trenera Igi Świątek Tomasza Wiktorowskiego gościł uśmiech, co nie zdarza się często.
Spytał też, w jakich obszarach może jeszcze poprawiać swoją grę. „Szczerze mówiąc, myślę, że wszędzie. To nie tak, że mój tenis jest idealny. Czasami czuję się dziwnie, bo byłam numerem jeden i wygrywałam turnieje, ale nadal czuję, że naprawdę muszę nad czymś popracować. Ale odkąd zaczęłam pracować z Tomaszem [Wiktorowskim – przyp. red.], czuję, że mam więcej różnorodności i opcji na korcie. Postaram się dać mu więcej okazji do uśmiechu, ponieważ na pewno trenerowi nie jest łatwo się uśmiechać. Więc postaram się grać jak najlepiej, żebysmy wszyscy mogli się tym cieszyć – powiedziała.
W IV rundzie Świątek zmierzy się z kolejną Rosjanką Ludmiłą Samsonową (16. WTA). Ta z kolei jeszcze przed meczem Polki pokonała 6:1, 6:1 Ashlyn Krueger (59. WTA). Nasza tenisistka jest świadoma, że czeka ją trudne wyzwanie. „Gra bardzo szybko i płasko. To na pewno będzie wyzwanie, ale w końcu nie ma łatwych meczów w czwartej rundzie. Będę gotowa – oceniła następną rywalkę.