Czechy mierzą się z falą powodzi. Największe dramaty rozgrywają się na północy i północnym wschodzie Moraw. Rzeki Bela i Desna zalewają doliny. Bela zerwała kilka metrów drogi, a niektóre wioski są odcięte od reszty regionu.
W związku z tym władze zarządziły ewakuację w Ceska Ves, jednej z dotkniętych wiosek w kraju ołomunieckim. Na miejscu nie ma prądu i nie płynie woda pitna. Dramatyczna sytuacja w Czechach. Tak wygląda walka z wielką wodą.
„Teraz tylko ratujemy życie, nie ma żadnych środków, które można byłoby podjąć” — powiedział Petr Mudra, sołtys wsi. Poziom rzeki będzie nadal wzrastał i oczekuje się, że dzisiaj osiągnie szczyt. Tysiące ludzi zostało już ewakuowanych w sąsiednim regionie morawsko-śląskim.
Woda uderzyła w Opawę, Czeski Cieszyn, Nowy Jiczyn, a w Karniowie trwają ewakuacje. W nocy sytuacja pogorszyła się także na południowych Morawach, gdzie podnosi się poziom rzeki Morawy. Jednak woda na razie jedynie utrudnia transport. Sytuacja może się nie poprawić.
To samo dotyczy regionu południowych Czech, gdzie przelewa się zbiornik Husinec w Prachaticach. Jednak żadne miasta ani wsie nie są jeszcze bezpośrednio zagrożone. W kraju libereckim sytuacja się uspokaja, a rzeki wracają do swoich koryt.
Meteorolodzy potwierdzili jednak, że w poniedziałek na połnocnych i wschodnich Morawach nadal będzie padać. Niedzielne opady powinny być słabsze niż sobotnie, a poniedziałkowe mniej obfite niż niedzielne, ale łączna suma nadal będzie wysoka. Cała woda trafia już bezpośrednio do rzek z powodu nasycenia gleby.
Strażacy i policjanci mają już do czynienia z coraz trudniejszymi przypadkami. W miejscowości Lipova-lazne samochód z czterema pasażerami wpadł do wody. Trzy osoby pozostały w aucie, a policja poszukuje pojazdu.