Relacje niemieckiej posłanki z Polską: PiS nie jest jedynym winowajcą

– Istnienie rozbieżnych interesów, także między Polską a Niemcami, jest naturalne i zrozumiałe – mówiła Aleksandra Burdziej, prezes zarządu krajowego Związku Towarzystw Polsko-Niemieckich. Towarzystwa niemiecko-polskie powstawały w RFN od lat 70. na fali wzrostu zainteresowania Polską w związku z polityką odprężenia wobec Europy Wschodniej kanclerza Willy’ego Brandta.

— Polacy nie są młodszymi kuzynami. Jesteśmy od 20 lat w UE. Proszę nas nie nazywać nowymi członkami Unii, bo to nas obraża. Mamy prawo mieć własne zdanie i nie zgadzać się z Niemcami – mówił były poseł do Parlamentu Europejskiego Jan Olbrycht

— My, Polacy i Niemcy chcemy być przyjaciółmi. Chcemy być dobrymi sąsiadami. Chcemy współpracy opartej na szacunku, na zaufaniu i prawdziwym partnerstwie, a wszelkie sporne kwestie chcemy rozwiązywać na drodze uczciwej otwartej dyskusji – powiedziała Aleksandra Burdziej, prezes zarządu krajowego Związku Towarzystw Polsko-Niemieckich, otwierając Kongres towarzystw w Bielsku Białej.

— Istnienie rozbieżnych interesów, także między Polską a Niemcami, jest naturalne i zrozumiałe. Chodzi o to, by wspólnie szukać pragmatycznych rozwiązań. W przeciwnym razie tematy zostaną zawłaszczone przez siły skrajne i populistyczne, a na to nie możemy sobie pozwolić – ostrzegła podkreślając rolę społeczeństwa obywatelskiego w obu krajach. – Przyszłość należy do nas, do wszystkich, którzy chcą budować lepszą, bardziej sprawiedliwą Europę – powiedziała Burdziej.

Odnosząc się do sytuacji po zmianie rządu w Polsce, posłanka SPD i prezeska Zarządu Federalnego Związku Towarzystw Niemiecko-Polskich (w Niemczech) Simona Koss powiedziała, że po latach zastoju, spowodowanego krytyczną wobec Niemiec postawą poprzednich władz, doszło w ostatnim czasie do ponownego polsko-niemieckiego zbliżenia. Posłanka SPD uznała jednak za błąd obarczanie odpowiedzialnością za wcześniejsze pogorszenie stosunków wyłącznie „konfrontacyjną wobec Niemiec polityką PiS”.

– Zbyt rzadko dostrzegano błędy po stronie niemieckiej – przyznała Koss. – Reaktywacja dobrych relacji wymaga wysiłku po obu stronach – podkreśliła zaznaczając, że warunkiem jest odbudowa zaufania.

Polacy to nie „młodsi kuzyni” w UE Politycy, dyplomaci i eksperci dyskutowali o miejscu Polski i Niemiec w Unii Europejskiej, bezpieczeństwie militarnym i energetycznym, współpracy gospodarczej, wyzwaniach klimatycznych, polityce historycznej i Polonii w Niemczech oraz mniejszości niemieckiej w Polsce.

Senator Piotr Masłowski zwrócił uwagę na brak wpływowych polityków niemieckich zajmujących się relacjami z Polską, ale także czołowych polityków polskich, którym dobre stosunki z Niemcami „leżą na sercu”. – To przerażające – ocenił senator z klubu Trzecia Droga.

Kamila Schoell-Mazurek z Polskiej Rady Społecznej w Niemczech mówiła o dyskryminowaniu Polaków na niemieckim rynku pracy. Jej zdaniem w Niemczech powinna powstać instytucja kształcąca polskich liderów.

W Polsce towarzystwa polsko-niemieckie były zakładane po demokratycznym zwrocie w 1989 r. Peter A. Kokocinski, wiceprezes Zarządu Federalnego, powiedział, że towarzystwa są nadal potrzebne, chociaż ich rola zmieniła się, a jednym z wyzwań jest ofensywa prawicowych populistów. W tegorocznym kongresie w dniach 11-13 października uczestniczyło ponad 200 działaczy towarzystw z obu krajów. Kongres jest największym forum dialogu polsko-niemieckiego na poziomie społeczeństwa obywatelskiego.