Jak wynika z danych Eurostatu, inflacja w maju ponownie wzrosła i to we wszystkich aspektach. W przypadku najpopularniejszej miary, czyli tej w ujęciu rocznym, odczyt za ubiegły miesiąc wskazał na poziom 2,7 proc., podczas gdy jeszcze w kwietniu wynosił 2,4 proc. Z kolei inflacja harmonizowana, uwzględniająca zmiany cen w różnych gospodarkach, ale przy tej samej walucie, również wzrosła w ujęciu miesięcznym. W maju wzrosła o 0,3 proc. w porównaniu do kwietnia.
Ostatnie raporty przynosiły na tym polu różne wskazniki – w lutym 0,6 proc., w marcu 0,8 proc., a w kwietniu 0,6 proc. Ostatni ujemny odczyt miał miejsce w styczniu (-0,2 proc.). Jednak najbardziej niepokojącym jest wzrost indeksu cen bazowych, wyłączając cenę energii, która jest najbardziej podatna na szoki podażowe.
W maju omawiany wskaźnik wyniósł 2,7 proc., w porównaniu do 2,3 proc. odnotowanych jeszcze w kwietniu. W relacji miesięcznej inflacja bazowa również wzrosła o 0,4 proc. Dane Eurostatu sugerują, że firmy dalej czują potrzebę podnoszenia cen, aby zminimalizować swoje straty, co może wpłynąć na decyzje władz monetarnych strefy euro.
Konsensus rynkowy jeszcze przed publikacją danych o inflacji spodziewał się, że poluzowanie polityki pieniężnej może być mniej pewne. Europejski Bank Centralny stoi przed trudnym wyborem, ponieważ wysokie stopy procentowe hamują konsumpcję i blokują chęć inwestowania wśród przedsiębiorców, co utrudnia osiągnięcie stabilizacji gospodarczej.