Olaf Scholz miał przyjechać do stolicy Polski z darami, które mogłyby zabić rany po niemieckich grabieżach wojennych. Jednak we wtorek kanclerz nie ogłosił oczekiwanej propozycji finansowej rekompensaty dla wciąż żyjących polskich ofiar zbrodni nazistowskich — komplikując wysiłki na rzecz ocieplenia stosunków między Berlinem a Warszawą.
Niemcy „dołożą wszelkich starań, aby zapewnić wsparcie ofiarom”
Niemcy „dołożą wszelkich starań, aby zapewnić wsparcie ofiarom”, powiedział Scholz na konferencji prasowej wraz z premierem Donaldem Tuskiem. Nie przedstawił jednak konkretnych obietnic ani szczegółów dotyczących tego, kiedy można spodziewać się takich odszkodowań. Kanclerz Olaf Scholz w Warszawie. Oto 40-stronicowy plan działania Polski i Niemiec
W okresie poprzedzającym wizytę niemieccy urzędnicy powiedzieli, że spodziewają się, iż Scholz ogłosi plan wypłaty odszkodowań dla ocalałych ofiar nazistowskich Niemiec w ramach szerszych wysiłków na rzecz naprawienia długotrwałych więzi.
Stosunki między tymi krajami uległy znacznemu pogorszeniu pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Niemcy obawiają się fali roszczeń. Niemcy były ulubionym celem PiS-u, a liderzy partii domagali się od Berlina zapłaty ponad 6 bln zł reparacji. Niemcy odrzuciły te żądania, nazywając sprawę „zamkniętą” ze względu na szereg powojennych porozumień.
- W sprawie ambasadorów PiS znowu zachowuje się jak opozycja totalna. Obecny polski rząd zrezygnował z żądań reparacyjnych, ale minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wezwał Niemcy do znalezienia „kreatywnego rozwiązania”, aby zrekompensować Polakom ich cierpienia.
Jednak w poniedziałek pojawiły się oznaki, że ogłoszenie odszkodowania może zostać odłożone, ponieważ negocjacje między obiema stronami przeciągnęły się do późnych godzin wieczornych. Chadecy chcą zawrócić Ukraińców. „Podjęcie pracy w Niemczech lub powrót”. Przedstawiciele niemieckiego rządu mają zastrzeżenia co do wielkości jakiegokolwiek zobowiązania finansowego. Obawiają się, że może to spowodować dalsze roszczenia odszkodowawcze ze strony innych krajów okupowanych przez nazistowskie Niemcy, w tym Grecji.
- Poinformowały nas o tym dwie osoby zaznajomione ze stanowiskiem Niemiec, którym udzieliliśmy anonimowości, by mogły swobodnie mówić o delikatnych negocjacjach. Na razie nie jest jasne, czy strona niemiecka nie była w stanie przedstawić konkretnej propozycji, czy też Warszawa odrzuciła propozycję Berlina jako niewystarczającą.
„Nie jestem rozczarowany”
Niepowodzenie w ogłoszeniu planu kompensacyjnego jest upokarzające dla obu przywódców, którzy zamierzali wykorzystać wizytę do zaznaczenia nowego, bardziej kooperacyjnego rozdziału w stosunkach między krajami. Otwiera to również Tuska na intensywną krytykę ze strony prawicowych populistów w kraju, którzy domagają się reparacji od Niemiec. Witold Jurasz: Spór o PiS-owską i liberalną historię. Czyli polsko-polska zimna wojna o pamięć
Ostatecznie wspólny plan działania stwierdza, że oba rządy pozostaną „zaangażowane w intensywny dialog na temat środków wsparcia dla żyjących ofiar niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939-1945”.
Tusk stara się przedstawić ten dialog w pozytywnym świetle, nawet w obliczu ataków ze strony swoich przeciwników politycznych w kraju. Nie wpuszczili TV Republika na konferencję. „Donald Tusk zabarykadował się z Niemcami”.
- „Nie jestem rozczarowany” — mówi o nieosiągnięciu natychmiastowego porozumienia w sprawie odszkodowania. — To wszystko są kroki, które zmierzają we właściwym kierunku. Przyszłość pokaże, czy moje oczekiwania i nadzieje są oparte na solidnych podstawach. Ataki ze strony opozycji PiS, obecnie w opozycji, potępiają niepowodzenie w nakłonieniu Niemiec do zapłaty. „Scholz potraktował Polaków w sposób poniżający, a Tusk się jeszcze z tego cieszy” — pisze na portalu X (dawniej Twitter) była premier Beata Szydło.
Z naprawy stosunków z Berlinem premier Tusk uczynił kluczową częścią swoich wysiłków na rzecz powrotu Polski do głównego nurtu europejskiego. Jednak 79 lat po zakończeniu wojny, w której zginęło aż 6 mln Polaków (połowa z nich to polscy Żydzi), kwestia ta wciąż pozostaje niezabliźnioną raną. Dlaczego jako Niemiec nie jeżdżę już dobrowolnie do centrum Berlina. Dla mnie to jak przedsionek piekła [OPINIA] — Nie ma takiego gestu, który usatysfakcjonowałby Polaków, nie ma takiej sumy pieniędzy, która zrekompensowałaby to wszystko, co wydarzyło się w czasie II wojny światowej. I tu też nie ma między nami sporu — podsumowuje Tusk.