Znalezienie się na obszarze narażonym na zapadliska to dla niektórych mieszkańców miasta zupełnie normalna rzecz. Dla innych jednak stanowi to powód do obaw i strachu. Jest to jednak codzienność w Gaju i Sierszy, dwóch osiedlach położony do południowego wschodu od granicy województw śląskiego i małopolskiego. Na tym obszarze ponad wiek temu wydobywano węgiel, a spadanie ziemi jest tutaj zjawiskiem powszechnym.
Historia górnicza tych terenów sięga drugiej połowy XIX wieku, kiedy powstała kopalnia „Nowa Izabela”. Kopalnia ta działała przez długi czas, a obok powstały także inne zakłady wydobywcze, takie jak „Janina” i „Sobieski”. „Siersza” dołączyła do nich prawie 90 lat później, funkcjonując do 1999 roku. Od tamtego czasu tereny te regularnie dotknięte są zapadliskami.
W 2022 roku w wyniku zapadliska ziemia pochłonęła kilkadziesiąt grobów na miejscowym cmentarzu. Mieszkańcy codziennie stawiają czoła niedogodnościom związanym z przemieszczającymi się ziemią i grożącymi im dziurami w ziemi.
Osoby takie jak Czesława czy Maria są przyzwyczajone do tej sytuacji, starają się żyć normalnie, pomimo codziennych zagrożeń. W przeszłości reagowano z lekceważeniem na problemy związane z zapadliskami, jednak obecnie mieszkańcy starają się skoncentrować na walce o odszkodowania i bezpieczeństwo na obszarze narażonym.
Profesorowie i eksperci wskazują na ogromne wyzwania, związane z stabilizacją terenów górniczych, a petycje i starania mieszkańców mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa dla lokalnej społeczności. Pomimo trudności i ciągłych zmian terenu, mieszkańcy Trzebini żyją na co dzień, starając się znaleźć swoje miejsce w obszarze, który stale się zmienia.