W centrali Prawa i Sprawiedliwości zaczął działać powołany przez Jarosława Kaczyńskiego zespół, który ma zbadać, kto będzie najodpowiedniejszym kandydatem do walki o prezydenturę w przyszłym roku – donosiła przed weekendem Wirtualna Polska.
W skład zespołu mieli wejść m.in. sekretarz generalny partii Piotr Milowani, Tobiasz Bocheński i Marek Magierowski.
- Na rzekomej liście „kandydatów na kandydatów”, którzy poddawani są badaniom ilościowym i jakościowym, znajduje się osoba, której działania mogą być na niekorzyść działaczy PiS. Ponadto szansa na poparcie go przez Konfederację ma być bardzo niska.
- Z kolei szansę na walkę o pałac prezydencki pożegnać ma się Beata Szydło.
- Według ustaleń z badań PiS, Polacy w trakcie trwającej za wschodnią granicą wojny woleliby widzieć na czele państwa mężczyznę.
Janusz Kowalski tłumaczy listę „kandydatów na kandydatów” i w rozmowie z Wirtualną Polską skomentował tę sprawę.
– Mojego kandydata tam nie ma – powiedział dziennikarzom. – Każdy powinien być przebadany, ponieważ taka jest logika. Musimy przepytać wyborców, ale także i Polaków, którzy na nas nie głosowali, kogo mogliby poprzeć w drugiej turze wyborów albo i w pierwszej turze – wytłumaczył polityk.
Zdaniem Janusza Kowalskiego nie jest pewne, czy Koalicja Obywatelska wystawi Rafała Trzaskowskiego.
– Ja uważam, że Donald Tusk cały czas chce w 20. rocznicę swojej klęski w 2005 roku ze śp. Lechem Kaczyńskim zostać prezydentem ponownie – stwierdził.
Najbardziej interesująca jest dla niego walka wewnątrz Konfederacji.
– Ja uważam, że kandydatem będzie pan Sławomir Mentzen i jemu też kibicuję. Uważam, że Sławomir Mentzen jest w stanie mieć dobrą propozycję dla liberalnego elektoratu, elektoratu Trzeciej Drogi – zapowiedział Janusz Kowalski.
Krytycznie ocenia on za to działania Krzysztofa Bosaka.
– Krzysztof Bosak jest dzisiaj najbardziej agresywnym politykiem Konfederacji, który atakuje PiS. Krzysztof Bosak nie atakuje Platformy, nie atakuje Donalda Tuska, atakuje PiS. W mojej ocenie jest nieuczciwym konkurentem – powiedział polityk zarzucając Bosakowi, że „rozbija on prawicę”.