Radosław Sikorski o ambasadorze Magierowskim: Staraliśmy się rozwiązać tę sprawę delikatnie

Zmiana miejscowości

„Naprawdę próbowaliśmy to załatwić aksamitnie, po czym zaczęliśmy dostawać żądania rodem z korporacji, a nie ze służby zagranicznej,” – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do żądania byłego ambasadora w USA. Marek Magierowski oczekuje prawie milionowego „zadośćuczynienia”. „Prosiłbym, żeby pan prezydent, tak jak trzymał się stanowiska rządu w Chinach, stanowiska Rady Ministrów w Waszyngtonie (…), tak mógłby się trzymać uchwalonej przez poprzedni rząd i przez niego samego podpisanej ustawy o służbie zagranicznej, gdzie jest jasno powiedziane, jaki jest tryb powoływania i odwoływania ambasadorów,” – powiedział w RMF FM szef MSZ, nawiązując do prośby kierowanej do Andrzeja Dudy w sprawie Marka Magierowskiego. Wcześniej Radosław Sikorski kilkukrotnie zwracał się do prezydenta z apelem o odwołanie ambasadora Marka Magierowskiego z funkcji. To reakcja na pismo, w którym Magierowski ubiega się blisko milionowego zadośćuczynienia za „rozwiązanie umowy”.

Radosław Sikorski: Ambasador Marek Magierowski „objął inną drogę”

„Pan ambasador Magierowski jest w placówce szósty rok. Polski ambasador zwyczajowo służy trzy do czterech lat. Własnie po to, żeby w Waszyngtonie dokonać płynnej zmiany, panu ambasadorowi została zaproponowana kolejna, trzecia z rzędu placówka – odmówił. Zaproponowaliśmy kolejną, zgodził się, ale po jakimś czasie zmienił zdanie. (…) Podtrzymałem więc pierwotną propozycję – opisywał krok po kroku spór Sikorski. „Naprawdę próbowaliśmy to załatwić aksamitnie, po czym zaczęliśmy dostawać żądania rodem z korporacji, a nie ze służby zagranicznej. Tak się nie da. Służba Polsce nie może być sposobem na bogacenie się” – zaznaczył.

Radosław Sikorski zdradza kulisy rozmów z ambasadorem

Pytany, czy może potwierdzić informacje o tym, jakoby Markowi Magierowskiemu proponowane były stanowiska ambasadora w Argentynie i Chile, odparł, że „tak, skoro jest to kwestia komentowana przez Pałac Prezydencki”. „Pan ambasador Magierowski jest iberystą, zna się na Ameryce Łacińskiej, mówi po hiszpańsku, więc dostał trzecią z rzędu propozycję. To naprawdę wielki gest ze strony ministerstwa, niestety objął inną drogę” – wyjaśnił. Podczas rozmowy wspomniano też o zapowiedzi Małgorzaty Paprockiej z Kancelarii Prezydenta, wedle której „nie należy spodziewać się podpisu prezydenta pod nominacjami kandydatów na ambasadorów w krajach, w których polska placówka nie jest obsadzona”. „Nie może być tak, że prezydent ustawia politykę kadrową MSZ na czas, gdy już nie będzie już prezydentem” – podkreślił szef MSZ. Dodał, że w przypadku Izraela „mamy już zgodę na przyjęcie bardzo dobrze kwalifikowanego polskiego urzędnika państwowego”. Radosław Sikorski nie zdradził jednak, o kogo chodzi. „Minister podpisuje nominacje, ale nie decyduje o tym, kto zostanie ambasadorem” – skwitował.

Sprawa Marka Magierowskiego. Szef MSZ: Niestety potwierdzam

W środę Radosław Sikorski pytany przez Polsat News, czy ambasador Marek Magierowski rzeczywiście skierował pismo z żądaniem rekompensaty pieniężnej, odparł, że „niestety może to potwierdzić”. Urzędnik został wezwany do Warszawy 15 lipca, na jego miejsce MSZ chce powołać Bogdana Klicha.