Wilfredo Leon wraca do kraju i zostaje przywitany przez swoich rodziców. Piękny moment pełen emocji.

Srebro siatkarzy wywalczone w Paryżu to pierwszy medal olimpijski dla Polski w sporcie drużynowym od 1992 r. W Barcelonie piłkarze zostali wicemistrzami olimpijskimi. Z kolei jedyny dotychczasowy medal w siatkówce mieliśmy w 1976 r. Wtedy drużyna prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera zdobyła złoto.

Leon z przyjemną niespodzianką po powrocie z IO Siatkarze wrócili do Polski w poniedziałek po południu, przeszło dwie godziny później niż planowano. Ale spędzili z kibicami i dziennikarzami na lotnisku na warszawskim Okęciu trochę czasu. Chętnie udzielali wywiadów, mieli przemowy, pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. Później mieli oficjalne spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. Po nim każdy pojechał w swoją stronę.

Nasi wicemistrzowie olimpijscy mają teraz czas, żeby odpocząć i cieszyć się czasem z bliskimi. A ci, mimo że wspierali ich w Paryżu, to zdążyli przygotować dla nich niespodzianki w domu. Tak było w przypadku Wilfredo Leona, który nie spodziewał się tego, co naszykowała jego żona, Małgorzata oraz sąsiedzi, którzy przygotowali mu specjalny tort z napisem: „Medaliście Olimpijskiemu, Sąsiedzi”. Na igrzyskach olimpijskich najlepsi dostają wyłącznie medale, ale na Leona czekał w domu specjalny puchar oraz dwa torty, które były zarówno z okazji zdobycia tytułu wicemistrza olimpijskiego, a także urodzin. 31 lipca Leon skończył 31 lat, a wtedy był w Paryżu na igrzyskach i nie miał za bardzo okazji do celebracji. Na obu tortach mieliśmy motywy olimpijskie, było widać słynny symbol pięciu kół. Siatkarz postanowił pochwalić się niespodzianką na swoim InstaStories. „Dostałem nawet puchar” – dodał w opisie dołączonym do zdjęcia.

W całym turnieju olimpijskim Wilfredo Leon zdobył 103 punkty – 81 z ataku, siedem z bloku i 15 z zagrywki. Średnio zdobywał ponad 17 punktów na mecz. W przyszłym sezonie będzie grać w PlusLidze, konkretnie w barwach klubu Bogdanka LUK Lublin.