Zajączkowska-Hernik widzi w oczach von der Leyen pogardę i zło

Europosłanka Konfederacji opowiedziała o swoich doświadczeniach z pracy w Parlamencie Europejskim. Zauważyła, że europosłowie mają tam zagwarantowane wszelkie potrzeby, co może mieć na celu utrzymanie ich lojalności i zapobieganie nadmiernemu krytykowaniu działań Unii Europejskiej.

Eurodeputowana zwróciła uwagę na kontrowersje związane z metodą głosowania, szczególnie podczas głosowania nad rezolucją dotyczącą pomocy dla Ukrainy. Niezrozumiałe było dla niej to, że niektóre głosowania były jawne, a inne za pomocą podniesienia ręki, co faktycznie uniemożliwiało prawidłowe przeprowadzenie głosowania.

Według niej, wyniki głosowania mogły być ustalone z góry na podstawie większości w Parlamencie Europejskim, a samo podnoszenie rąk mogło być jedynie formalnością, co w jej opinii stanowi skandal, szczególnie jeśli tak przegłosowywane są ważne prawa.

Europosłanka Zajączkowska-Hernik podzieliła się także swoimi spostrzeżeniami na temat swojego wystąpienia podczas sesji plenarnej PE. Wyraziła radość z faktu, że mogła być głosem ludzi pragnących normalności i bezpieczeństwa w Europie, jednak zasmuciła ją reakcja przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, którą odebrała jako wyraz pogardy i zła.