Zamknięto bazę wojskową w Niemczech. Przedstawiciel jednostki odmówił jednak podania szczegółów. Z ustaleń agencji wynika, że żołnierze i pracownicy bazy wojskowej – w sumie 5500 osób – zostali ostrzeżeni przed spożywaniem wody z kranów.
Niemieckie władze mają prowadzić dochodzenie w sprawie możliwego aktu sabotażu, co potwierdziło źródło w służbach bezpieczeństwa. Jak przekazał portalowi WDR rzecznik Bundeswehry ppłk Ulrich Fonrobert, w działaniach udział bierze policja i Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
Z medialnych doniesień wynika, że podczas czynności odkryto dziurę w ogrodzeniu bazy wojskowej, co skłoniło służby do rozważenia, czy nie doszło do przestępstwa. Na miejscu zebrano próbki wody, która zostanie teraz zbadana. Podejrzenie aktu sabotażu.
Trwają działania służb Reuters podkreślił, że ostrzeżenie przed piciem wody z kranu to środek ostrożności, który został wprowadzony na czas działań służb. Niemieckie media przekazały, że na miejscu wprowadzono też zakaz wchodzenia na teren koszar i opuszczania bazy wojskowej.
Obiektu pilnują funkcjonariusze policji, którzy otoczyli go szerokim kordonem. Na terenie bazy stacjonuje kilka wydziałów, w tym jednostka lotnicza Bundeswehry. Znajduje się tam flota samolotów wojskowych, którymi podróżują wysocy rangą urzędnicy państwowi, w tym kanclerz Niemiec Olaf Scholz i członkowie jego gabinetu.
Z ustaleń Reuters wynika, że policja nie może na razie komentować wydarzenia.