Z jakiegoś powodu Zachód uważa, że Rosja nigdy jej nie użyje” — powiedział Putin na spotkaniu z zachodnimi dziennikarzami 5 czerwca. „Mamy doktrynę nuklearną. Zobaczcie, co tam jest napisane. Jeśli czyjeś działania zagrażają naszej suwerenności i integralności terytorialnej, uważamy, że możemy użyć wszystkich dostępnych nam środków . Nie możemy tego lekceważyć.”
Dwa tygodnie później, 20 czerwca, Putin powiedział, że doktryna nuklearna może zostać zmieniona: „Myślimy teraz o tym, co można zmienić w doktrynie i strategii nuklearnej”. I wyjaśnił: chodzi o „obniżenie progu użycia broni jądrowej”. Oznacza to, że Rosja mogłaby jej użyć, nawet jeśli nie ma zagrożenia dla integralności terytorialnej , co dotychczas wynikało z doktryny. Tego Putin nie przewidział. Postawił wszystko na jedną kartę i poległ.
„Sam prowadzi Rosję do upadku” Putin i tak jest stosunkowo powściągliwy i enigmatyczny . Jednak członkowie jego ekipy — od Siergieja Ławrowa po Dmitrija Miedwiediewa — wyrażają się bardziej zdecydowanie, w charakterystyczny dla siebie sposób.
„Bez względu na to, jak często emerytowani natowscy pierdziele bełkoczą, że Rosja nigdy nie użyje niestrategicznej broni nuklearnej przeciwko Ukrainie, a tym bardziej przeciwko niektórym krajom NATO, życie jest o wiele straszniejsze niż ich frywolne rozważania…. — stwierdził Miedwiediew. „W końcu, jak słusznie zauważył prezydent Rosji, kraje europejskie mają bardzo wysoką gęstość zaludnienia. A dla tych wrogich krajów, których ziemie znajdują się dalej niż strefa zasięgu TNW, istnieje wreszcie potencjał strategiczny…. Nikt nie może dziś wykluczyć przejścia konfliktu do ostatniego etapu „
„Rosja da twardą odpowiedź, używając potężniejszej broni” — zapowiedział z kolei Wiaczesław Wołodin, przewodniczący Dumy Państwowej, komentując wezwanie Parlamentu Europejskiego do zniesienia ograniczeń dotyczących ataków na terytorium Rosji. — To, do czego wzywa Parlament Europejski, prowadzi do wojny światowej z użyciem broni nuklearnej … Dla waszej informacji: czas lotu pocisku Sarmat do Strasburga wynosi 3 minuty i 20 sekund”.
„Rosyjski ambasador powinien zapaść się pod ziemię”. Sieć huczy po wystąpieniu Radosława Sikorskiego Jeśli w ten sposób wypowiadają się urzędnicy państwowi, publicystów powstrzymuje już nic. „Wydawało mi się, że rakieta żyje” Władimir Sołowjow grozi użyciem broni jądrowej przeciwko krajom NATO w prawie każdym programie na państwowym kanale Rossija: „A może będziemy czekać, aż setki, tysiące czołgów pojawią się na naszym terytorium? Dlaczego? Wystarczy rozwalić ich przy wejściu i to wszystko”. Sołowjow uważa, że wojna skończy się szybciej, jeśli „zaczną na niej ginąć Niemcy, Francuzi i inni Europejczycy”. Dlatego Rosja powinna uderzać, i to jak najszybciej. Goście programu Sołowjowa również marzą o atakach nuklearnych. Np. gen. Jewgienij Bużyński odpowiedzialnie oświadcza, że nadszedł czas, aby stworzyć bombę atomową nie o mocy 10 megaton, ale tysięcy. „Tak, aby oś ziemi się przesunęła” — krzyczy Bużyński, a studio wybucha oklaskami.
Były szef CIA ujawnia: USA wysłały Rosji poważne ostrzeżenie. Mogłyby wejść do wojny W swojej gazecie „Zawtra” pisarz Aleksandr Prochanow dzieli się swoimi marzeniami: „Rosjanie wyrzucą kilka pocisków nuklearnych średniej mocy, zniszczą bazę morską w Anglii, rezydencję Macrona w Paryżu, a wraz z nią katedrę Notre-Dame i Luwr…”. I pogrąża się w słodkich wspomnieniach: „Przez całe życie otaczał mnie uran. Dotykałem dłońmi głowicy nuklearnej i wydawało mi się, że rakieta żyje, że krążą w niej prądy, płyną soki i myśli . Kiedy zapytałem rakietę: »O czym myślisz, kochanie?«. Odpowiedziała: »Myślę o Waszyngtonie«”.
Od razu przypomina mi się słynny teledysk Little Big „LollyBomb”, który przyniósł im światową sławę (181 mln wyświetleń): koreański dyktator Kim Dzong Un zakochuje się w bombie atomowej, zaleca się do niej, daje jej kwiaty, idzie z nią do łóżka i uprawia z nią realistyczny seks. Korea Północna ma bombę atomową . I za każdym razem, gdy tamtejsi ludzie, wyczerpani komunistycznym systemem gospodarczym, zaczynają jeść trawę, tow. Kim przypomina im o bombie, a życie staje się lepsze.
Putinowi nie jest obcy szantaż nuklearny . Wyciąga tę kartę z kieszeni za każdym razem, gdy czuje się zagrożony. Określa „czerwone linie” i straszy. „Oni wszyscy są narkomanami i alkoholikami. Zwykłe szumowiny z egoistycznymi motywami”. Były rosyjski więzień ujawnia prawdę o dowódcach armii rosyjskiej Strach przed powtórką kryzysu
Z jakiegoś powodu jednak argument nuklearny coraz mniej przekonuje Zachód . Powoli, ale pewnie, „czerwone linie” nakreślone przez Putina są przekraczane jedna po drugiej. Duńska premier Mette Frederiksen zauważyła niedawno w wywiadzie dla Bloomberga, że „najważniejsza czerwona linia została już przekroczona” . „Stało się to, gdy Rosjanie wkroczyli do Ukrainy. Dlatego nie akceptuję tego założenia i nigdy nie pozwolę nikomu z Rosji decydować o tym, co jest dobre dla NATO, Europy czy Ukrainy”
Wezwała sojuszników Kijowa, by przestali publicznie dyskutować o „czerwonych liniach” i nie poddawali się szantażowi Kremla. „Nigdy więcej nie wrócę”. Rosyjski dezerter cudem uniknął śmierci i ujawnia skalę patologii w armii Putina. „Wolałbym umrzeć” Łatwo jest powiedzieć „nie poddawaj się”, gdy w Białym Domu zasiada prezydent, który wszedł do polityki na początku lat 70.
Biden przyjechał do Moskwy i omawiał problemy rozbrojeniowe z Andriejem Gromyką. Pamiętacie go? Minister spraw zagranicznych ZSRR, a potem nawet przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR. Wydaje się, że od tego czasu Biden był pod wrażeniem. W 2022 r., kilka miesięcy po ataku Rosji na Ukrainę, Biden powiedział: „Świat stoi w obliczu bezpośredniego zagrożenia bronią nuklearną po raz pierwszy od czasu kryzysu kubańskiego „. I dodał, że Putin „nie żartuje, gdy mówi o potencjalnym użyciu taktycznej broni jądrowej, broni biologicznej lub chemicznej”.
„Nauka w Rosji jest kaput”. Rosyjskim naukowcom odmówiono dostępu do Wielkiego Zderzacza Hadronów Krótko mówiąc, w przeciwieństwie do nowej generacji polityków, na Bidena groźby Putina działają . Widmo kubańskiego kryzysu unosi się nad Gabinetem Owalnym. Nie zdziwiłbym się, gdyby to wyjaśniało niezdecydowanie i opóźnienia w podejmowaniu decyzji, od których Ukraina jest żywotnie zależna w tej wojnie. Putin to rozumie. W odpowiednim momencie po prostu przypomina o swojej „LollyBomb” i rozkoszuje się wywołanym efektem. Ale czy on naprawdę ma te bomby? Czy nie zgniły od czasów sowieckich? A może w arsenale Putina jest coś nowego?
Wołodin twierdzi, że czas lotu pocisku Sarmat do Strasburga wynosi 3 minuty i 20 sekund. Powiedzmy, że mówi prawdę. A co z tym Sarmatem, o którym Putin po raz pierwszy poinformował 1 marca 2018 r.? Pokazał nawet wtedy rysunek pocisku z głowicą nuklearną lecącego w stronę Florydy. Testy rakietowe zostały zakończone, oznajmił Putin pięć lat później, w październiku ub.r. A w marcu br. twierdził, że pociski Sarmat zostały wprowadzone do służby bojowej. Teraz wiemy na pewno, że wszystkie te oświadczenia były blefem. Niespodziewanie na poligonie doświadczalnym w Plesiecku utworzył się ogromny krater w miejscu bunkra testowego pocisku Sarmat. Opublikowano zdjęcia satelitarne poligonu, a eksperci wyjaśnili mediom, że cztery z pięciu dotychczasowych startów testowych zakończyły się niepowodzeniem . Aby nowy pocisk mógł zostać wprowadzony do użytku, musi wykazać się co najmniej 30 udanymi startami. Do tej pory odbył się tylko jeden. Trzy minuty do Strasburga? Marzenia o Waszyngtonie? Wolne żarty. Spektakularne militarne fiasko Putina. Eksplodował legendarne Szatan II, którym Rosja straszyła cały świat
Broń nuklearna nie jest tak naprawdę po to, by jej używać. Jest po to, by straszyć . Do klubu nuklearnego należy dziewięć krajów. Co najmniej kolejnych dziewięć posiada na swoim terytorium zagraniczną broń jądrową. Dla każdego z tych państw posiadanie broni jądrowej jest ważnym elementem polityki zagranicznej . Uważa się, że Rosja ma w pogotowiu ponad 1700 pocisków z głowicami nuklearnymi. Jednak jeśli Putin wystrzeli choćby jedną z nich w kierunku NATO, Rosja zostanie natychmiast trafiona rakietami odwetowymi. To, ile zostanie wtedy z Rosji, jest dyskusyjne. Nie ma natomiast wątpliwości, że nic nie pozostanie z Putina, jeśli wydał taki rozkaz. I Putin doskonale to rozumie. Teraz konieczne jest, aby także inni zrozumieli, że on to rozumie .