„`html
Stanisław Staszczyk kiedyś śpiewał z zespołem T.Love piękną piosenkę o Warszawie zaczynającą się słowami, że „Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem”. Dziś te słowa nie oddają już rzeczywistości – tamte ulice pokrywa teraz piach, dawne sklepy bławatne jakby wróciły na swoje miejsca, szyldy zyskały nowe, dwujęzyczne napisy, a pod Pałacem Staszica znaleźć można sklep rodem z powieści Prusa.
Całość wygląda niemal jak niezwykły spektakl. Jest w tym jednak pewien problem – ktoś nieświadomy mógłby poczuć się skonfundowany i mieć wrażenie, że trafił do Warszawy z czasów Bolesława Prusa. Można odnieść wrażenie, jakby tylko wybrane osoby dostrzegały te zmiany, a reszta traktowała je jako wytwór wyobraźni, niczym „apteczne złudzenie” opisane przez literackich bohaterów.
Remonty bez końca i codzienne korki
W mieście trwa prawdziwa rewolucja: torowiska zielenieją, tramwaje powracają do Wilanowa, a każda większa droga doczekała się remontu nawierzchni. Mieszkam tu, z krótkimi przerwami, przez całe życie – odkąd rodzice przywieźli mnie do domu na ulicy Rutkowskiego, prosto ze szpitala na Karowej. Jednak tak rozległych prac budowlanych nie pamiętam. Wszyscy stoimy więc w korkach, zyskując tym samym czas na przemyślenia, wykonywanie zaległych telefonów, słuchanie radia czy ulubionych audiobooków, a nawet na śpiewanie szlagierów.
Myśli w miejskich korkach
W korkach pojawia się czas na refleksje nad sprawami, które zwykle umykają w codziennym pośpiechu. Czasem ktoś przeżywa w nich silne emocje – jak pewien kierowca, który wysiadł nagle z auta, wyrwał słupek blokujący pas ruchu, rzucił go na chodnik i odjechał z piskiem opon, pozostawiając wszystkich w zdumieniu i niepewności, czym jeszcze mógłby zaskoczyć otoczenie.
- To momenty, kiedy rozważamy sens niektórych słów czy wyzwań ortograficznych.
- Bywa, że wpadamy wręcz w otępienie, pozbawieni woli.
Aktualne sprawy na tle miasta
Wśród tematów zaprzątających myśli podczas stojących w korkach dni, znalazła się Flotylla Sumud i reakcja polskiego ministerstwa spraw zagranicznych na jej zatrzymanie. Wicepremier i minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, początkowo wyraził satysfakcję z przewidywań, później zaś opublikował żartobliwą ankietę dotyczącą finansowania powrotu polskiej ekipy. Ostatecznie osoby deportowane same zapłaciły za przymusowy powrót do kraju, ale niesmak po słowach ministra pozostał, szczególnie wobec doniesień o warunkach w izraelskim więzieniu.
Możliwość wsparcia i solidarności
Podejście przedstawicieli władz, które zabrzmiało w tonie żartobliwym, nie każdemu przypadło do gustu. Pomoc konsularna nie okazała się wystarczająca, co wywołało rozczarowanie u części opinii publicznej. Słowa i decyzje mają znaczenie, zwłaszcza gdy dotyczą trudnych doświadczeń obywateli za granicą.
Wyzwania akademickie i przyszłość nauki
Rok akademicki rozpoczął się apelem naukowców do władz o zwiększenie wydatków na badania. Wskaźnik finansowania projektów przez Narodowe Centrum Nauki wynosi zaledwie 10%, podczas gdy na świecie przyznawalność środków jest dwukrotnie większa.
- Dla naukowców oznacza to konieczność przekwalifikowania się lub poszukiwania pracy poza krajem.
- Dla Polski to ryzyko utraty zdolnych badaczy i osłabienie pozycji w obszarze nowych technologii oraz innowacji.
Ograniczone środki na badania naukowe mogą oznaczać, że uczelnie zajmować się będą głównie dydaktyką, a studentom pozostanie marzyć o realizacji ambicji w innych krajach. Brak inwestycji w naukę sprawi, że cofniemy się w rozwoju, a symboliczne „błoto na Krakowskim” stanie się rzeczywistością.
„`