Para EURUSD wzrosła przecież niemal do poziomu 1,1200, nawet przy sporej słabości europejskiej gospodarki. Powell był jednak na tyle gołębi i jednocześnie pewny gospodarki, że nastroje na rynkach finansowych pozostają bardzo dobre. Czy szykuje nam się spokojny koniec sierpnia?
Czy spokój ten mogą zmaścić wyniki finansowe najważniejszej obecnie spółki na świecie, czyli Nvidii? Czy dane inflacyjne z USA mają jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Powell podczas piątkowego wystąpienia w Jackson Hole był bardzo gołębi i wskazywał na to, że nadszedł czas na obniżki stóp procentowych. Chociaż powiedział, że ilość obniżek, tempo i wielkość będą zależeć od danych, to jednocześnie nie wydawał się zmniejszać oczekiwań rynku.
Ten widzi nawet 100 punktów bazowych obniżki w tym roku, co wydaje się być mało prawdopodobne, przy przewidywalnych ruchach ze strony Fed. Biorąc pod uwagę komunikację banku, powinniśmy się szykować na 3 obniżki po 25 punktów bazowych. Nie można też wykluczyć tego, że bank będzie robił sobie przerwy w obniżkach, aby sprawdzić jaki mają one wpływ na inflację oraz rynek pracy.
Niemniej, po piątkowym wystąpieniu oraz po pierwszej sesji w tym tygodniu nie mieliśmy realizacji porzekadła „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Owszem dolar umocnił się wczoraj, ale był to niewielki ruch, który już w drugą sesję tygodnia jest w większości neutralizowany.
Warto wspomnieć o tym, że nastroje na rynkach mogą być zmaścione wynikami najważniejszej obecnie spółki na świecie, czyli Nvidii. Spółka ta biła oczekiwania rynku przez ostatnie kwartały, ale spółki z tego samego sektora nie napawały już optymizmem. Chociaż z perspektywy całej globalnej gospodarki Nvidia nie jest aż tak ważna, to jest kluczowa dla nastrojów na rynku giełdowym, który ostatnimi miesiącami żył przede wszystkim rozwojem sztucznej inteligencji i tym samym sprzętu, który może ją umożliwić.
Wobec tego, słabsze wyniki od oczekiwań mogą doprowadzić do cofnięcia na giełdzie, a to może wpłynąć na popyt na obligacje i jednocześnie umocnić dolara. Niemniej trzeba pamiętać, że Nvidia zaskakiwała coraz bardziej z kwartału na kwartał. W piątek z kolei poznamy dane dotyczące inflacji PCE z USA. Będą to dane za lipiec, dlatego nie przyniosą nowego obrazu inflacyjnego i raczej nie zmienią zdania Fed, co do wrześniowej obniżki.
Oczywiście, jeśli odczyt byłby znacznie niższy od oczekiwań i mógł zwiastować sporą deflację, wtedy Fed mógłby zdecydować się na cięcie o 50 pb, natomiast w przypadku odwrotnym, gdyby inflacja wypadła sporo wyżej, można byłoby oczekiwać zmniejszenia oczekiwań na obniżki w tym roku. Warto jednak pamiętać, że odczyty te nie różnią się znacznie od CPI, a odczyt za lipiec w przypadku tego wskaźnika znamy już od dłuższego czasu, a oba wspomniane scenariusze są raczej mało prawdopodobne.
Na rynkach jest bardzo spokojnie i najmocniej zyskują przede wszystkim waluty Antypodów. Słabnie również jen. Złoty jest stabilny o poranku i za dolara płacimy 3,8322 zł, za euro 4,2800 zł, za franka 4,5240 zł, za funta 5,0600 zł.