Heweliusz poszedł na dno, armatora nie pociągnięto do odpowiedzialności. Kontrowersyjny wyrok po katastrofie

„`html

Od 5 listopada na platformie Netflix dostępny będzie nowy miniserial „Heweliusz”, oparty na wydarzeniach związanych z katastrofą na Bałtyku z lat 90., która głęboko poruszyła zarówno Polskę, jak i środowisko żeglugowe. Twórcy serialu stawiają pytania dotyczące przyczyn tragedii, które przez lata pozostawały niewyjaśnione. W tamtym czasie w sądach trwały również postępowania o odszkodowania – zgłaszały się m.in. wdowy po marynarzach oraz rodziny kierowców, którzy zginęli podczas tej katastrofy. Mimo wydania prawomocnego wyroku 26 stycznia 1999 roku przez morski sąd, wciąż nie przedstawiono ostatecznego wyjaśnienia przyczyn zatonięcia promu.

Katastrofa promu Heweliusz

W książce Adama Zadwornego „Heweliusz. Tajemnica katastrofy na Bałtyku” autor po latach podkreśla, że pomimo wykazania przez instytucje państwowe licznych nieprawidłowości, wad konstrukcyjnych i zaniedbań obciążających właściciela promu oraz armatora, podczas odczytywania wyroku nie pojawiło się słowo „wina”.

Właściciel promu, firma Euroafrica, nie został pociągnięty do odpowiedzialności za tę tragedię.

Historia Euroafrica i promu Heweliusz

Euroafrica została założona w 1991 roku i w 2010 roku przeszła pod kontrolę spółki ESL Hass Holding LTD z siedzibą na Cyprze. Firma wyrosła z Polskich Linii Oceanicznych – szczecińskiego oddziału funkcjonującego od 1970 roku. Jej celem było połączenie Europy z Afryką w okresie intensywnego dążenia tego kontynentu do rozwoju gospodarczego. W jej posiadaniu znalazły się różne statki, zakupione lub wyczarterowane głównie od PLO. W roku 1993 flota firmy liczyła już około 30 jednostek, a kluczową rolę odgrywał w niej prom Jan Heweliusz, obsługujący także rejsy do Szwecji.

Statek Heweliusz miał opinię jednostki awaryjnej. Przez lata ulegał licznym usterkom, przechyłom oraz kolizjom z innymi jednostkami. Z powodu częstych awarii, szwedzcy marynarze zaczęli nazywać ten prom „Jan Haverelius” – „Jan Wypadkowy”.

Tragiczny rejs i jego okoliczności

W noc poprzedzającą katastrofę, z 13 na 14 stycznia 1993 roku, Heweliusz wypłynął ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad, pomimo niedawnej awarii. Nie została ona formalnie zgłoszona w porcie, a jednostka wyruszyła w trasę z niesprawną furtą rufową, służącą do załadunku. Istnieją również przypuszczenia o innych usterkach, których nie usunięto przed wypłynięciem.

Katastrofa na Bałtyku – przebieg zdarzeń

Ostatni rejs Heweliusza odbywał się w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Na pokładzie znajdowało się 10 wagonów kolejowych i 28 ciężarówek. W rejs wyruszyło 29 członków załogi oraz 36 pasażerów, w większości kierowców z Polski, Szwecji, Austrii, Czech, Węgier i Norwegii. Kapitan Edward Bieniek, dowódca bliźniaczego promu Mikołaj Kopernik, oceniał, że pogoda była niezwykle trudna – panował huragan, fale były ogromne, a widoczność zerowa. W jednym momencie ogromna fala uderzyła w burtę promu, który natychmiast się przewrócił. Większość pasażerów spała w tym czasie.

Katastrofa pochłonęła życie 56 osób – 20 członków załogi oraz 36 pasażerów. Uratowało się jedynie dziewięciu marynarzy. Zginął także kapitan statku, będąc do końca na mostku.

Próby dochodzenia prawdy i wyroki sądowe

W wyniku katastrofy wszczęto śledztwo, które trwało przez kilka lat. Początkowo nie wskazano wyraźnego winnego mimo rozpatrywania uszkodzenia furty rufowej, którą armator pozostawił nienaprawioną. W uzasadnieniu decyzji o umorzeniu sprawy stwierdzono, że nie znaleziono związku przyczynowego między stanem technicznym furty a katastrofą.

W 1996 roku ponownie rozpatrzono sprawę i sędzia podkreślił, że prom nie powinien był opuszczać portu ze względu na zły stan techniczny. Po raz pierwszy w historii polski sąd morski orzekł winę państwowego właściciela PLO oraz współwinę firmy Euroafrica. Jednak po apelacjach armator został oczyszczony z zarzutów, a sąd oraz eksperci orzekli, że nie da się jednoznacznie ustalić przyczyny wypadku.

  • 56 ofiar katastrofy
  • 9 ocalonych członków załogi
  • Śledztwo trwające kilka lat bez jednoznacznych winnych

Po katastrofie – działalność Euroafrica po 1993 roku

Euroafrica nie została oficjalnie obarczona odpowiedzialnością za katastrofę Heweliusza, a rodzinom ofiar nie wypłacono żądanych świadczeń. Część z wdów po długoletnich bataliach sądowych zdecydowała się na ugody z armatorem. Dziś spółka należy do holdingu z siedzibą na Cyprze.

  1. Od 2002 większościowym udziałowcem jest Andrzej Hass.
  2. Firma obsługuje połączenia morskie między portami bałtyckimi, Wielką Brytanią oraz Afryką Zachodnią.
  3. Flota obejmuje drobnicowce i promy kolejowo-samochodowe oraz jednostki pasażerskie.
  4. Oprócz żeglugi, firma zarządza także przedsiębiorstwem spedycyjnym w Gdyni, hotelami w Sopocie oraz inwestuje w branżę nieruchomości.

W strategii Euroafrica na najbliższe lata znalazł się cel, aby do 2035 roku firma znalazła się wśród trzech największych operatorów drobnicowych pomiędzy Europą Północną a Afryką Zachodnią.

„`