"Nie odzyskam się po tym". Sekretarz Prezydenta odpowiada Błaszczakowi

Po tych słowach Mariusza Błaszczaka ja już się nie pozbieram – ironizował Marcin Mastalerek, odpowiadając na komentarz byłego ministra, w opinii którego szef gabinetu prezydenta „zapisał się do obozu Tuska”. Bliski współpracownik Andrzeja Dudy skrytykował ponownie PiS za to, że przez lata rządów nie oszczędzało pieniędzy. Zapowiedział także, że wpłaci swoje pieniądze, ale na jedną z prawicowych telewizji. Polityk poruszył również wątek swojej kandydatury w wyborach prezydenckich. Szef gabinetu prezydenta gościł w poniedziałkowy poranek na antenie Radia Zet.

Na wstępie rozmowy Marcin Mastalerek został zapytany przez Bogdana Rymanowskiego, jak ocenia reakcję premiera Donalda Tuska na czwartkową wypowiedź Andrzeja Dudy sugerującą, że obecne polskie służby współpracują ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami. Mastalerek stwierdził, że „bzdurą” – jak nazwał słowa prezydenta szef rządu – było podpisanie umowy między polskimi służbami a FSB w 2013 roku, a nie to, co powiedziała głowa państwa. – Bardzo nerwowy jest Donald Tusk, kiedy o tym mówi, reaguje bardzo histerycznie. Powinien przeprosić – powiedział.

Zarzuty Mariusza Błaszczaka wobec Marcina Mastalerka

W dalszej części rozmowy prowadzący spytał gościa o wypowiedź Mariusza Błaszczaka, która padła kilkadziesiąt minut wcześniej w programie „Graffiti” na antenie Polsat News. Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że wypowiedź Marcina Mastalerka, iż PiS powinien oszczędzać przez osiem lat rządów, a nie teraz prosić o wpłaty, niepotrzebnie mnoży podziały w partii. – W dzisiejszych czasach, gdy jest próba zniszczenia demokracji – bo tak odbieram to, co robi Tusk – to tego rodzaju wypowiedzi nie służą jedności, tylko podziałom. Mastalerek zapisał się do obozu Tuska (…) jeśli takie głupoty opowiada, to o co mu chodzi, temu człowiekowi? – mówił były szef MON.

Odpowiedź Marcina Mastalerka

Marcin Mastalerek odpowiedział, że wypowiedź Błaszczaka jest absurdalna. – Niestety, myślę że w PiS szukają wrogów tam, gdzie ich nie ma. Jeśli tak będą prowadzić swoją politykę i będą tak dalej działać, to ta partia będzie się kurczyła i będzie kurczył się elektorat – stwierdził Mastalerek. Bliski współpracownik Andrzeja Dudy dodał, że życzy dobrze polskiej prawicy, dlatego po apelu Jarosława Kaczyńskiego wpłaci swoje prywatne pieniądze, ale nie na PiS, tylko na media sprzyjające partii, ponieważ „dużo lepiej realizują wszystkie sprawy i chcą się rozwijać”. – Czy pan przewodniczący Błaszczak mi pozwoli, czy nadal będę z Tuskiem? Po prostu ręce mi opadają – pokreślił. – Jeśli ktoś mnie pyta o to, że PiS nie zaoszczędziło podczas ośmiu lat sprawowania władzy żadnych pieniędzy, to ja nie mogę o tym mówić? Przecież ja mówię o tym z troską. Nie po to zapisywałem się na pierwszym roku studiów do PiS, żeby potem nie móc o tym mówić – uznał Marcin Mastalerek.

  1. Konieczność oszczędzania
  2. Pieniądze PiS

– Co ja mam potakiwać: „Nie no fajnie, dostaliście 300 mln złotych w osiem lat razem ze zwrotami i nic nie zaoszczędziliście; ojejku, jejku teraz wszyscy się na was zrzucimy”? No trzeba oszczędzać, tak zachowują się ludzie – dodał. Kwitując krótko wypowiedź szefa klubu PiS, Marcin Mastalerek powiedział: – Po tych słowach Mariusza Błaszczaka ja już się nie pozbieram.

Wybory prezydenckie 2025

Marcin Mastalerek o swoim starcie. „Jestem namawiany” Bogdan Rymanowski zapytał również, czy szef gabinetu prezydenta ma zamiar startować w przyszłorocznych wyborach, by ubiegać się o fotel swojego obecnego przełożonego. Marcin Mastalerek stwierdził, że jeszcze tego nie wie, ponieważ „dużo czasu jeszcze”. – Mówiłem już wielokrotnie w którymś z programów, że jestem namawiany. Zobaczymy – skwitował.