Skandal w Izraelu: Służby wywiadowcze świadome ataku Hamasu nie podjęły żadnych działań zapobiegawczych. "Czuję chęć płakania, krzyku i obelgi"

Izraelski nadawca KAN donosi, że 19 września jednostka wywiadowcza izraelskiego wojska 8200 odpowiedzialna za nasłuch łączności wroga napisała notatkę, w której opisała scenariusz ataku Hamasu na Izrael. Wynikało z niej, że grupa terrorystyczna aktywnie przygotowuje się do uderzenia na dużą skalę. Jednostka przewidziała, że Hamas chce zająć zakładników i dosyć dokładnie oszacowała ich liczbę: od 200 do 250. Była bardzo blisko w swoich szacunkach — w rzeczywistości w ramach ataku z 7 października terroryści pojmanili 251 osób. Zginęło zaś ponad 1,2 tys. mieszkańców Izraela.

„Obrzydliwe”. Żołnierze Izraela przebierają się za pracowników organizacji humanitarnych. Eksperci ONZ: znowu może dojść do tragedii. KAN donosi, że wyżsi rangą izraelscy wojskowi zignorowali notatkę z ostrzeżeniami. — Mam ochotę płakać, krzyczeć i przeklinać — powiedział żołnierz, który miał być zaangażowany w pisanie dokumentu.

Jego autorzy nieco mniej dokładnie oszacowali skalę ataku — zakładali, że w najgorszej sytuacji bojownicy Hamasu przekroczą granicę w trzech punktach. W rzeczywistości szacunki podają, że przedostali się do Izraela przez ok. 30 przejść granicznych.

Hamas wyszkolony do ataku na Izrael

Autorzy notatki napisali też, jednostka Hamasu Nukhba — uważana za siły specjalne tej organizacji — trenowała scenariusz ataków na izraelskie miasta i posterunki wojskowe. Jej bojownicy mieli zostać przeszkoleni w zakresie przetrzymywania żołnierzy i cywilów w Strefie Gazy oraz sposobów ich zabijania.

Ćwiczyli również infiltrację izraelskich posterunków wojskowych — na przykład na makietach baz granicznych. Urzędnicy zajmujący się bezpieczeństwem powiedzieli anonimowo nadawcy KAN, że wysocy rangą oficerowie izraelskiego wywiadu dowiedzieli się o istnieniu tego dokumentu.

Rząd Izraela i wysocy rangą dowódcy wojskowi zawsze utrzymywali, że nie mieli pojęcia o zbliżającym się ataku Hamasu. Nie są to pierwsze głosy sugerujące, że Izrael wiedział o planowanym uderzeniu. Tuż po 7 października izraelscy żołnierze graniczni powiedzieli, że ostrzegali przed niebezpieczeństwem, ale ich słowa zostały zignorowane.

Netanjahu twardo na swoim stanowisku

Gorące już i tak nastroje w izraelskim społeczeństwie rozpala dodatkowo postawa rządu. Premier Binjamin Netanjahu konsekwentnie odmawia przeprowadzenia oficjalnego dochodzenia w sprawie ataku z 7 października 2023 r. i ewentualnych zaniedbań ze strony izraelskich służb.

Rzecznik Sił Obronnych Izraela poproszony o skomentowanie doniesień KAN powiedział, że armia „prowadzi śledztwo w sprawie wydarzeń z 7 października i tego, co je poprzedzało”. Zadeklarował też, że zamierza wyciągnąć z niego wnioski i przedstawić je społeczeństwu z pełną przejrzystością.

„Armagedon”. Z jednego powodu wojna na Bliskim Wschodzie może się rozlać. „Wszystkie opcje na stole”. W międzyczasie Izrael cały czas przeprowadza krwawe ataki na Strefę Gazy. Tamtejsi cywile cytowani przez Agencję Reutera twierdzą, że w ostatnich dniach, w czasie, gdy armia izraelska zbliżała się do miasta Rafah na południu, w obozach dla uchodźców w enklawie zginęło co najmniej 17 Palestyńczyków.

Rafah jest bombardowane bez żadnej interwencji świata (…). W większości obszarów znajdują się siły izraelskie. Mieszkańcy stawiają silny opór, ale muszą za niego słono płacić. Izraelska okupacja jest nieetyczna, niszczy (Izraelczycy) miasto i obóz dla uchodźców – powiedział Agencji Reutera mieszkaniec Rafah, ojciec szóstki dzieci. – Z każdą godziną opóźnienia Izrael zabija więcej ludzi. Chcemy zawieszenia broni. Dość naszej krwi, mówię to Izraelowi, Ameryce i naszym przywódcom. Wojna musi się zakończyć – powiedział z kolei Khalil, nauczyciel w Gazie.

Izraelska armia mówi o „precyzyjnych działaniach opartych na danych wywiadowczych” w Rafah.