Księżna Kate poddała się leczeniu nowotworu. Przedstawiciele rodziny królewskiej przekazali, że żona księcia Williama w czerwcowej paradzie na cześć króla Karola III. Wkrótce okazało się, że w kalendarzu przyszłej monarchini nie zapisano ani jednego tegorocznego wydarzenia.
Z nieoficjalnych ustaleń brytyjskich mediów wynika, że Kate może unikać publicznych wystąpień co najmniej do końca tego roku. Źródła bliskie rodzinie królewskiej zapewniły jednak, że leczenie przynosi efekty, a stan zdrowia księżnej uległ w ostatnich tygodniach znacznej poprawie. – To dla mnie wielka ulga, że toleruje leki i faktycznie czuje się o wiele lepiej – przekazał informator „Vanity Fair”, zapewniając, że przyszła monarchini otoczona jest opieką nie tylko lekarzy, ale także bliskich – męża, rodziców i rodzeństwa.
Mimo doniesień o postępach w leczeniu, źródło „Us Weekly” twierdzi, że księżna „może już nigdy nie powrócić” do dotychczasowej roli. Podkreśliło także, że Kate „ponownie ocenia, czego będzie mogła się podjąć po powrocie”, wskazując, że część obowiązków, które do tej pory pełniła, może okazać się zbyt wymagająca w związku z przebytą chorobą.
Komentator królewski Richard Fitzwilliams stwierdził, że księżna w dalszych działaniach z pewnością będzie kierowała się opinią lekarza, „starannie wyważając” swoje powinności i możliwości. O komentarz w sprawie terminu ewentualnego powrotu Kate do obowiązków poproszono Pałac Kensington, jednak ten konsekwentnie ogranicza swoje komunikaty do niezbędnego minimum.