Ukraińskie drony Magura kontynuują zatapianie rosyjskich statków - Ich miejsce jest na dnie

Rosyjscy żołnierze drżą już na samą myśl o ukraińskich nawodnych dronach-kamikadze Magura V5, bo według ostatnich wyliczeń Moskwa straciła na skutek ich ataków aż jedną trzecią Floty Czarnomorskiej, w tym okręt desantowy Cezar Kunikow, okręt patrolowy Siergiej Kotow, korwetę rakietową Iwanowiec, a także wiele mniejszych jednostek.

Z wizytą na Kreml na krótko przed złożeniem urzędu udał się nawet sam Siergiej Szojgu, podkreślając podczas swoich wypowiedzi. Było więc rysowanie sylwetek okrętów na lądzie w celu zmylenia operatorów bezzałogowych statków powietrznych prowadzących zwiad, było malowanie dziobów i ruf okrętów czarną farbą, by wydawały się mniejsze i mniej atrakcyjne, było przygotowywanie przeróżnych wodnych fortyfikacji i umocnień i były wreszcie.

Rosja nie ma pomysłu na drony Magura Efekt? Dokładnie taki, jak można się było spodziewać po treningu ze strzelania za dnia ciężkim karabinem maszynowym DSzK, który służy od 1938 roku, w nowoczesne drony atakujące głównie w nocy. Mówiąc krótko, – ukraiński wywiad opublikował nagranie z akcji w okolicach Krymu, a na twitterowym kanale Defense of Ukraine można zobaczyć odtańczony z okazji trafienia taniec radości.

Tym razem na dno poszedł holownik „Saturn”/”Proteus” projektu 498, to seria holowników portowych, które powstały w latach 60. XX wieku i były częścią floty radzieckiej. Mówimy o jednostce mierzącej 29,3 m długości i 8,3 m szerokości, charakteryzującej się wypornością 306 ton, nośnością 46,1 tony i maksymalną prędkością ok. 20 km/h.

Lista zatopionych rosyjskich statkow rośnie. To pierwszy raz, kiedy ukraińscy obrońcy zniszczyli tego typu holownik, ale eksperci nie mają wątpliwości, że to jednostka o mniejszym znaczeniu dla rosyjskiej armii. Zwracają jednak uwagę na coś innego, a mianowicie.

Najczęściej składają się one z pływających zbiorników, połączonych łańcuchami oraz sieci przeciwokrętowych i przeciwtorpedowych, a część ma też kolce do uszkadzania kadłubów i sygnalizację alarmową. Na udostępnionym przez Ukrainę nagraniu możemy zobaczyć współpracę kilku dronów, z których część jest wykorzystywana jedynie do utworzenia korytarza dla pozostałych – Oznacza to, że Kijów znalazł swoją drogę na rosyjskie zapory i tylko czekać na kolejne doniesienia o zatopieniu kolejnych jednostek.

Może , co czyni je doskonałym celem dla ukraińskich bezzałogowych pojazdów nawodnych?